"Meczycho" - czytamy o meczu FK Khimki z FK Krasnodar. Drużyna gości z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie objęła prowadzenie już w 6. minucie meczu, gdy gola strzelił Viktor Claesson. Reprezentant Polski miał szansę podwyższyć prowadzenie na 2:0 niespełna pół godziny później. W 36. minucie sędzia podyktował rzut karny po tym, jak sfaulowano pomocnika. Poszkodowany Krychowiak podszedł do "jedenastki", jednak nie zdobył bramki.
Warto podkreślić, że był to czwarty rzut karny w tym sezonie, do którego podszedł Grzegorz Krychowiak. W poprzednich trzech sytuacjach Polak trafiał. Pierwszą bramkę ze stałego fragmentu gry zdobył w starciu z Soczi (9. kolejka), następnie z Ufa (11. kolejka) oraz w ostatnim meczu ze Spartakiem Moskwa (15. kolejka).
Można powiedzieć, że brak skuteczności Krychowiaka w tym aspekcie sprawił, że zemściło się to na Krasnodarze. FK Chimki doprowadził do remisu w 54. minucie i niespełna dwie minut później objął prowadzenie. Kolejne trafienia padały w 67. minucie na 2:2, trzy minuty później Chimki ponownie podwyższył na 3:2, a ostateczny wynik spotkania w 80. minucie ustanowił Vladimir Iljin.
WIęcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Być może Grzegorz Krychowiak będzie miał niedługo szansę na podwyższenie procentowej skuteczności z rzutu karnego. Polak pełni kluczową rolę w Krasnodarze, co widać po minutach spędzonych na boisku. W ostatnich ośmiu meczach rozegrał pełne 90 minut. W sumie pomocnik wystąpił w tym sezonie w 16 meczach, w których strzelił pięć goli.