- Bierzemy na poważnie sprawę aresztowania naszych dziennikarza w kwestii ich pracy w Katarze. Wolność słowa jest fundamentalna dla NRK i wszystkich niezależnych mediów. Nie dostaliśmy żadnych wyjaśnień od tamtejszych władz i trudno interpretować to inaczej niż atak na wolne dziennikarstwo - czytamy w komunikacie NRK.
Jedyne okoliczności, które mogłyby nieco tłumaczyć sprawę zatrzymania Ekelanda i Ghorbaniego to ich planowane spotkanie na rozmowę z krytykiem katarskich władz, Abdullahem Ibhaisem. On także został aresztowany, ale dużo wcześniej niż dziennikarze, a w dniu, kiedy miał się z nimi spotkać.
To nie pierwszy raz, kiedy dochodzi do napiętej sytuacji pomiędzy norweskimi mediami i władzami z Kataru. Te wcześniej w listopadzie chciały podjąć kroki prawne przeciwko magazynowi Josimar.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Dziennikarzy i ich praw w wypowiedzi dla NRK broniła minister spraw zagranicznych, Anniken Huitfeldt. - Wolność słowa jest podstawą funkcjonującej demokracji i fundamentem, żeby wypełniać inne prawa człowieka. Poszerzanie presji na wolność wypowiedzi i mediów jest bardzo niepokojące. Władze Kataru znają stanowisko Norwegii w kwestiach dotyczących ich działań. Rozmawiałam o sytuacji praw człowieka z katarskim ministrem spraw zagranicznych przez telefon w poniedziałek - mówiła.
Norwegia nie kryje się z poglądami na temat Kataru i organizowania tam piłkarskich mistrzostw świata. Podczas eliminacji do mundialu tamtejsza kadra wychodziła na mecze w koszulkach z napisem "prawa człowieka". Oficjalny bojkot imprezy nie został zorganizowany, ale federacja piłkarska i norweski rząd nie są nastawione pozytywnie do tego wydarzenia.