W piątek "Bild" poinformował, że w sprawie Markusa Anfanga i jego potencjalnego przestępstwa zostało już wszczęte śledztwo. Sam szkoleniowiec miał być oburzony sprawą i w prywatnej rozmowie z działaczami Werderu zapewnił, że został w pełni zaszczepiony.
- Podobnie jak każdy podwójnie zaszczepiony obywatel, otrzymałem dwa szczepienia w oficjalnym centrum szczepień i otrzymałem odpowiednią naklejkę w żółtej karcie szczepień. Potem zdigitalizowałem ją i oczywiście założyłem, że wszystko będzie w porządku. Mam wielką nadzieję, że temat szybko się wyjaśni - stwierdził Anfang, cytowany przez oficjalną klubu.
Smaczku sprawie nadał oficjalny komunikat klubu. Werder poinformował w nim jedynie o rozpoczęciu śledztwa w sprawie oraz zamieścił w nim wypowiedź trenera. Klub ani jej nie skomentował, ani nie wyraził słów poparcia dla szkoleniowca.
W sobotę rano Anfang złożył jednak rezygnację, która została przyjęta przez władze klubu. Wraz ze szkoleniowcem odszedł też jego asystent, Florian Junge. Co ciekawe do rezygnacji doszło na kilka godzin przed ligowym meczem Werderu z Schalke 04.
"Powodem takiej decyzji jest śledztwo prowadzone przeciwko obu trenerom, które powoduje niepokój w klubie i wokół niego" - czytamy w oficjalnym komunikacie Werderu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Ze względu na stresującą sytuację dla klubu, zespołu, mojej rodziny i mnie, zdecydowałem, że zakończę pracę w roli trenera Werderu Brema. Poprosiłem o natychmiastowe rozwiązanie mojego kontraktu i prośba ta została spełniona. Życzę klubowi zwycięstwa z Schalke i wszystkiego najlepszego w przyszłości - powiedział Anfang.
- Jest mi bardzo przykro, że mój czas w klubie dobiegł końca. Życzę wam wszystkiego najlepszego - dodał Junge.
Po 13 kolejkach 2. Bundesligi Werder zajmuje 8. miejsce z 19 punktami. Zespół traci sześć punktów do miejsca dającego bezpośredni awans do Bundesligi. Mecz z Schalke rozpocznie się w sobotę o 20:30.