95 sekund i gol kuriozum w meczu Portugalia - Serbia. Niewytłumaczalne [WIDEO]

Wystarczyło 95 sekund, aby Portugalia wyszła na prowadzenie. Podanie Bernardo Silvy, po błędzie Nemanji Gudelja, wykorzystał Renato Sanches. - Taka napinka przed meczem, a nie zdążyłem nawet czipsów otworzyć - napisał Kamil Rogólski na Twitterze. Serbowie jednak doprowadzili do remisu za sprawą Dusana Tadicia.

Mecz Portugalii z Serbią zapowiadał się na jeden z najciekawszych w ósmej kolejce eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Po siedmiu kolejkach oba zespoły miały tyle samo punktów w tabeli, a w pierwszym meczu między nimi padł remis 2:2. Portugalia wywalczy awans na przyszłoroczny mundial, jeśli wygra lub zremisuje. Z kolei Serbowie potrzebują wygranej.

Zobacz wideo To może być nowa gwiazda reprezentacji Polski. "Euforia wśród kibiców"

Portugalia wykorzystuje kuriozalny błąd Serbów w wyprowadzeniu piłki, jednak wciąż nie jest pewna Kataru

Reprezentacja Portugalii rozpoczęła spotkanie z chęcią szybkiego zdobycia bramki i skupiła się na wysokim pressingu. Predrag Rajković chciał rozpocząć akcję Serbii od tyłu i podał piłkę w stronę Nemanji Gudelja, który cofnął się po nią ze środka pola. Zawodnik Sevilli nie zauważył jednak Bernardo Silvy i stracił piłkę. Silva od razu zagrał w stronę wbiegającego Renato Sanchesa, a ten nie dał żadnych szans Rajkoviciowi na skuteczną interwencję.

Radość Portugalczyków trwała 31 minut, a do wyrównania, po podaniu Sasy Lukicia, doprowadził kapitan Serbów, czyli Dusan Tadić.

Relacja z meczu Portugalia - Serbia, ale też Hiszpania - Szwecja trwa na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o: