Wszystkie drużyny o ten awans drżały do samego końca, bo w grupach A, B i H walka toczyła się do ostatniej kolejki. I co ciekawe: ważyła się w bezpośrednich meczach, bo Chorwaci o pierwszej miejsce grali z Rosjanami, Hiszpanie ze Szwedami, a Portugalczycy z Serbami.
Zaczęła Chorwacja, która w Splicie jako pierwsza grała z Rosją. Goście przyjechali tam z zamiarem ugrania bezbramkowego remisu. Taki wynik dawałby im bezpośredni awans na mistrzostwa świata. Przed tym meczem Rosjanie mieli 22 punkty, a Chorwaci 20. Tylko zwycięstwo pozwalało więc gospodarzom na przeskoczenie Rosjan.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na stronie głównej Gazeta.pl.
Rosjanie realizowali ten plan aż do 81. minuty, gdy z lewej strony w pole karne dośrodkował Borna Sosa. Chociaż do zagrania piłkarza VfB Stuttgart nie dopadł żaden z Chorwatów, to zgromadzona na trybunach publiczność i tak oszalała ze szczęścia. Wszystko przez fatalną interwencję Fiodora Kudriaszowa. Rosjanin beznadziejnie zachował się we własnym polu karnym. Po dośrodkowaniu Sosy piłka odbiła się od jego nogi i całkowicie zaskoczyła Matwieja Safonowa.
To był jedyny gol w tym spotkaniu. Gol, który sprawił, że Chorwaci wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli i wywalczyli sobie bezpośredni awans na mundial. A Rosjanie skończyli eliminacje na drugim miejscu, czyli wiosną o wyjazd do Kataru - podobnie jak reprezentacja Polski - powalczą w barażach.
Serbowie przed spotkaniem mieli tyle samo punktów, ile Portugalia (17), ale gorszy bilans bramkowy (plus 8, Portugalia plus 12). Dlatego w niedzielę potrzebowali zwycięstwa. O tym, że może być o nie niezwykle trudno, przekonali się w 2. minucie, kiedy gola dla Portugalii strzelił Renato Sanches. Przy dużym udziale Serbów. Konkretnie Nemanji Gudeljego, który w pozornie niegroźnej sytuacji stracił piłkę przed własnym polem karnym.
Ale Serbowie walczyli. Do końca. I też wykorzystywali błędy - w 33. minucie Rui Patricio powinien obronić strzał Dusana Tadicia. Przepuścił jednak piłkę między rękami i choć jeszcze próbował ją wybijać, zrobił to już za linią bramkową.
Od początku drugiej połowy Serbowie grali na dwóch napastników - na boisku pojawił się Aleksandar Mitrović. I to właśnie on w 90. minucie strzelił zwycięskiego gola, który zapewnił jego drużynie bezpośredni awans na mundial. W barażach zagrają Portugalczycy.
O zwycięstwo za wszelką cenę w niedzielę nie musieli walczyć także Hiszpanie, którzy w czwartek po nieoczekiwanej porażce Szwecji z Gruzją (0:2) wskoczyli na pierwsze miejsce w grupie. W Sewilli wystarczał im remis. I do przerwy był remis, choć dwa dobre strzały oddał Emil Forsberg. Szczególnie ten drugi - z 37. minuty - powinien skończyć się golem dla Szwecji, kiedy pomocnik RB Lipsk uderzył z woleja minimalnie obok słupka.
To była najlepsza okazja Szwedów w tym meczu. Zresztą Hiszpanie też długo nie stworzyli lepszej. W zasadzie aż do 86. minuty, kiedy Dani Olmo z dystansu trafił w poprzeczkę, a rezerwowy Alvaro Morata dobił jego strzał. Szwedzi potrzebowali wtedy dwóch bramek, by bezpośrednio awansować na mundial, ale nie zdobyli żadnej. Dlatego zagrają w barażach.
* Do barażów w niedzielę awansowała także Macedonia Północna (więcej tutaj).