Kajrat Ałmaty pokonał w niedzielę FK Astana 1:0 w hitowym spotkaniu 25. kolejki ligi kazachskiej. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył już w 8. minucie spotkania Czanogórzec Nebosja Kosović. W 64. minucie natomiast na boisku w drużynie ze stolicy pojawił się reprezentant Polski Jacek Góralski.
Nie byłoby w tym spotkaniu nic wyjątkowego, gdyby nie sytuacja z końcówki pierwszej połowy tej rywalizacji. Wtedy to piłkarze FK Astana postanowili opuścić boisko i zejść do szatni w proteście przeciwko krzywdzącym według nich decyzjom sędziego Czesnokowa.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Ostatecznie po długich dyskusjach i negocjacjach drużyna gości pojawiła się na boisku. Mecz udało się dograć do końca, ale piłkarze z Astany nie zdołali już odwrócić jego losów. Z tego powodu drużyna prowadzona przez Andrieja Tichonowa spadła na 2. miejsce w tabeli ligi kazachskiej na rzecz Toboła Kostanaj.
Oddanie pozycji lidera Tobołowi to jednak niejedyne konsekwencje sytuacji z niedzielnego spotkania. W czwartek podjęto decyzję o nałożeniu na trenera protestującej drużyny Andreja Tichonowa dwuletniego zakazu pracy w Kazachstanie. - Nie wiem, na podstawie jakich przepisów podjęto tę decyzję. Nikt ze mną nie rozmawiał, nie dzwonił, nie prosił o wyjaśnienia. To zresztą nie była moja decyzja, taką podjęła cała drużyna, a ja się zgodziłem z piłkarzami - skomentował całą sytuację rosyjski szkoleniowiec. 51-latek był trenerem FK Astana od października 2020 roku.