Finał rozgrywanego w tym roku Euro 2020 było dla Anglików najważniejszym piłkarskim wydarzeniem od ponad 50 lat. Wejściówki na starcie z Włochami na Wembley próbowało zdobyć wielu kibiców, jednak ostatecznie na trybunach pojawiło się "zaledwie" 60 tysięcy osób. Nie podobało się to kibolom, którzy za wszelką cenę chcieli wejść na obiekt.
Jeszcze przed rozpoczęciem finałowego spotkania w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo nagrań, na których było widać liczne grupy kibiców wszczynających zamieszki. Po meczu okazało się zaś, że w jego trakcie na stadionie przebywało sporo osób, które nie miały biletów.
Co najgorsze, obawiający się konfrontacji z agresywnymi kibolami, posiadający wejściówki fani nie mogli dotrzeć na trybuny. Wraz z niekorzystnym dla Anglików rozstrzygnięciem i zwycięstwem Włochów po serii rzutów karnych, sfrustrowani sympatycy reprezentacji Anglii kontynuowali demolkę.
Po trzech miesiącach od zakończenia EURO 2020 UEFA zapowiedziała, że zajmie się tą sprawą, jednak kara najprawdopodobniej będzie obejmować jedynie jedno spotkanie na Wembley bez udziału publiczności. Stacja Sky Sports poinformowała, że kibice najpewniej nie będą mogli wejść na trybuny podczas ostatniego meczu w eliminacjach mistrzostw świata przeciwko Albanii.
Brytyjskie media przypomniały również październikowe spotkanie Anglików z Węgrami, podczas którego również doszło do skandalicznych wydarzeń na trybunach. W tym przypadku UEFA jednak postanowiła nie reagować. Okazuje się zatem, że zachowanie kiboli ujdzie wszystkim na sucho.