"Polacy połączyli siły z Węgrami". Anglicy grzmią po skandalu na Wembley

"Polscy chuligani połączyli siły z węgierskimi w skrajnie prawicowym sojuszu, aby zaatakować policję podczas meczu z reprezentacją Anglii" - pisze brytyjski "The Sun".

Reprezentacja Anglii zremisowała na Wembley z Węgrami 1:1 w 8. kolejce eliminacji do mistrzostw świata. Goście objęli prowadzenie w 24. minucie po golu Rolanda Sallaia z rzutu karnego. 13 minut później do remisu doprowadził John Stones.

Zobacz wideo Jednoznaczna opinia eksperta. Polska okradziona i to nie raz

O tym meczu jednak mówić się będzie nie w kontekście niespodziewanego wyniku, a zamieszek na trybunach. Na początku meczu w sektorze zajmowanym przez węgierskich kibiców doszło do bójki grupy chuliganów z policją. Chwilę wcześniej węgierscy kibice wygwizdali i wybuczeli angielskich zawodników, którzy uklęknęli przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Awantura w węgierskim sektorze również miała rasistowskie podłoże, bo, jak poinformowała londyńska policja, funkcjonariusze pojawili się na trybunach po zgłoszeniu jednego ze stewardów. Ten oskarżył jednego z pseudokibiców o rasistowskie obelgi. Incydent na Wembley został szeroko opisany i skrytykowany przez brytyjskie media.

"The Sun" o polskich i angielskich chuliganach: "bandyci sprzymierzyli się"

Angielscy dziennikarze teraz na celownik wzięli polskich chuliganów. Na nagraniach i zdjęciach widać, że w zamieszkach najprawdopodobniej brali udział Polacy. Uwagę zwraca na to "The Sun". Czytamy, że w sektorze gości widać było ludzi w biało-czerwonych koszulkach. "Uważa się, że rasistowscy bandyci z dwóch krajów Europy Wschodniej sprzymierzyli się w proteście przeciwko angielskim graczom, którzy uklęknęli" – piszą angielscy dziennikarze.

Powołują się oni również na anonimowego, byłego polskiego chuligana. "Polacy masowo kupowali bilety. Jeśli spojrzysz na nagranie, to na plecach widać hasła odnoszące się do polskiego chuligaństwa. Jeden miał kurtkę Zagłębia Sosnowiec, inny ŁKS-u. Widziałem też  "kotwicę", symbol polskiego ruchu oporu. To właśnie robią – podróżują razem na te mecze i sprawiają kłopoty" – powiedział.

"Istnieje długoletni prawicowy sojusz między kibicami węgierskimi i polskimi. Łączy ich religia i całkowicie sprzeciwiają się wszelkim formom różnorodności. To samo powtórzy się w przyszłym miesiącu, kiedy Albania odwiedzi Wembley. Gwarantuję. To będzie mecz podwyższonego ryzyka" – dodał inny, niewymieniony z imienia i nazwiska kibic. Dziennikarze dodają, że w mediach społecznościowych polscy kibice mieli chwalić się, że "połączyli siły ze swoimi węgierskimi braćmi, aby wygonić psy z ich domu na Wembley".

"The Sun" zastanawia się też, dlaczego policja dała się tak łatwo zepchnąć chuliganom. "Biorąc pod uwagę, jaką reputacją cieszą się Węgrzy, to byłem zaskoczony lekkim wyposażeniem policji" – powiedział jeden z policjantów w rozmowie z angielskim tabloidem. To już kolejny raz, kiedy służby znalazły się pod ostrzałem. Wcześniej na policję spadła krytyka za słabe zabezpieczenie finału Euro 2020. Na Wembley wdarło się wtedy wielu kibiców, którzy nie mieli biletów na mecz.

Więcej o: