Oto powód konfliktu EA Sports z FIFA. Słynna gra może zmienić nazwę

Najpopularniejsza gra piłkarska może zmienić swoją nazwę - donosi "New York Times". Electronic Arts prowadzi trudne negocjacje z FIFA na temat przedłużenia umowy licencyjnej.

Serię gier FIFA produkowaną przez Electronic Arts zna już nawet nie tyle każdy kibic piłki nożnej, co w zasadzie każdy, kto choć trochę interesuje się rynkiem gier komputerowych. Gra wydawana od o 1994 roku stała się wręcz fenomenem społecznym, ale również źródłem ogromnych zysków. Według "New York Times" EA Sports zarobiło około 20 miliardów dolarów przez ostatnie 20 lat sprzedaży gry. Duże pieniądze zarobiła również Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej, od nazwy której gra zawdzięcza swoją nazwę. Umowa licencyjna, która stała się najcenniejszą umową handlową organizacji, warta jest obecnie około 150 milionów dolarów rocznie.

Zobacz wideo Historia serii FIFA - od Świerczewskiego do Mbappe

Gra FIFA może zmienić nazwę. Jak zwykle chodzi o pieniądze

Jednak jak donosi "NYT", wkrótce może dojść do rewolucji. Jedna z najpopularniejszych serii gier wideo może zmienić swoją nazwę. A wszystko przez kończącą się umowę z FIFA, której przedłużenie wisi na włosku. Według informacji amerykańskich dziennikarzy, toczące się od dwóch lat negocjacje dotyczące przedłużenia umowy stanęły w martwym punkcie. Kontrakt kończy się w 2022 roku, po mistrzostwach świata w Katarze.

Dlaczego negocjacje idą tak opornie? Powodów jest kilka, ale pierwszym z nich są oczywiście pieniądze. FIFA żąda od EA dwa razy więcej niż to, co otrzymuje obecnie. Łącznie FIFA miałaby otrzymać około miliard dolarów w czteroletnim cyklu między mistrzostwami świata. Kością niezgody są również prawa do wizerunku zawodników. FIFA chciałaby, aby ich wykorzystanie ograniczało się tylko do samej rozgrywki. EA wolałoby korzystać z nich także przy innych przedsięwzięciach.

EA Sports szykuje się już na ewentualność, że umowy nie uda się odnowić. Według informacji "NYT" na początku tego miesiąca firma zarejestrowała dwa znaki towarowe, jeden w Unii Europejskiej, a drugi w Wielkiej Brytanii, dla frazy EA Sports F.C.

Zmiana nazwy serii będzie dla wielu szokiem, ale według dziennikarzy "NYT" nie wpłynie to na wyniki sprzedażowe gry, ani na jej odbiór. "Nawet jeśli trzeba będzie zmienić nazwę marki jednej z najpopularniejszych franczyz wideo wszech czasów, to jest mało prawdopodobne, aby jakikolwiek konkurent mógł zakwestionować jej dominację na rynku. Pozycja EA urosła do niemal całkowitej kontroli nad branżą gier piłkarskich dzięki ponad 300 innym podobnym umowom licencyjnym z organizacjami takimi jak UEFA, która prowadzi Ligę Mistrzów oraz ligami i rozgrywkami krajowymi na całym świecie. Umowy te pozwalają EA używać w swojej grze nazwisk i podobizn graczy, światowej sławy drużyn klubowych i czołowych lig. We wtorek EA odnowiło jedną taką umowę z FIFPro, światowym związkiem graczy".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.