W południowoamerykańskiej strefie eliminacji do mundialu dwie reprezentacje wyraźnie dominują nad pozostałymi. Mowa o Brazylii i Argentynie, które są jak dotąd jedynymi bez odniesienia ani jednej porażki. Ostatniej nocy triumfatorzy ostatniej edycji Copa America przedłużyli tę passę.
W pierwszych fragmentach meczu groźniejsi byli goście, którzy stworzyli sobie aż trzy groźne sytuacje bramkowe. Do przerwy jednak prowadzili Argentyńczycy. W 38. minucie dość przypadkowo na listę strzelców wpisał się Leo Messi, kiedy to po jego próbie dogrania żaden z piłkarzy nie przeciął toru lotu piłki.
Tuż przed zejściem do szatni na 2:0 podwyższył Rodrigo De Paul, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i płaskim strzałem pokonał Fernando Muslerę. Wynik na 3:0 w 62. minucie ustalił Lautaro Martinez, wykorzystując dobre podanie od Giovaniego Lo Celso.
Pierwsza bramka, której autorem był Leo Messi, była historycznym momentem, bowiem był to jego 80. gol w narodowych barwach. Wcześniej żadnemu innemu zawodnikowi z Ameryki Południowej nie udało się przekroczyć tej granicy. Z tej okazji po końcowym gwizdku gwiazdor PSG został odznaczony symbolicznym wyróżnieniem.
Po 10 rozegranych spotkaniach reprezentacja Argentyny z 22 punktami na koncie zajmuje drugie miejsce w tabeli, wyprzedzając plasujący się na trzeciej lokacie Ekwador o sześć punktów. Prowadzi Brazylia z 28 punktami.
W październiku Argentyna rozegra jeszcze jedno eliminacyjne spotkanie. Jej przeciwnikiem będzie Peru.