- Kiedyś w Dortmundzie usiedliśmy przy kawie i spytałem go, co będzie robił, jak skończy karierę. Odpowiedział, że przyjdzie grać do Goczałkowic - mówi Kazimierz Piszczek. - Tak sobie wymyślił i tak uczynił - dodaje tata Łukasza Piszczka.
FOT. IRENEUSZ KLIMCZAK / GAZETA WYBORCZA GORZÓW WLKP.