Te 37 spotkań to rekord świata - Włosi nie przegrali żadnego meczu od 10 września 2018 roku (wtedy lepsza w spotkaniu Ligi Narodów okazała się Portugalia), wygrywając 30 meczów i remisując siedem, zdobywając po drodze mistrzostwo Europy i ani razu nie tracąc więcej niż jednego (!) gola w jednym meczu. W półfinale Euro 2020 ekipa Roberto Manciniego wyeliminowała po rzutach karnych Hiszpanię, ale podopieczni Luisa Enrique dokonali zemsty na mistrzach Europy. Jednocześnie dla Włochów to pierwsza domowa porażka w meczu o punkty od 8 września 1999 roku i starcia z Danią (2:3).
Spotkanie od początku było bardzo dynamiczne i toczone w żywym tempie. Włosi przeważali, ale to Hiszpanie jako pierwsi strzelili gola - w 17. minucie Marcos Alonso wypuścił lewym skrzydłem Mikela Oyarzabala, który dośrodkował w pole karne, a Ferran Torres pokonał Gianluigiego Donnarummę (który, swoją drogą, był wygwizdany przez część włoskich kibiców, o czym piszemy tutaj >>).
Już po chwili mogło być 2:0, bo Alonso oddał mocne uderzenie, a Donnarumma wypuścił piłkę z rąk - ta odbiła się od słupka i spadła przed linię bramkową, skąd wybił ją Leonardo Bonucci. W 35. minucie znakomitą okazję na wyrównanie zmarnował Lorenzo Insigne, który fatalnie przestrzelił w wybornej sytuacji.
I pod koniec pierwszej połowy wydarzyły się rzeczy, które przesądziły o losach tego spotkania: w 42. minucie Leonardo Bonucci dostał drugą żółtą kartkę za uderzenie łokciem Sergio Busquetsa w walce o piłkę (pierwszą dostał za kłótnię z sędzią).
Fot. Marco Bertorello / AP
A w ostatniej akcji pierwszej połowy Hiszpanie strzelili drugiego gola, w sposób niemal identyczny co pierwszy; znowu po dośrodkowaniu Oyarzabala Donnarummę strzałem (tym razem głową) pokonał Torres. Dla zawodnika Manchesteru City było to 12. trafienie w 21. meczu w reprezentacji Hiszpanii!
Roberto Mancini szybko, bo w ciągu pierwszych 20 minut drugiej połowy, przeprowadził cztery zmiany: na boisko weszli Giorgio Chiellini, Moise Kean, Manuel Locatelli oraz Lorenzo Pellegrini, zastępując Federico Bernardeschiego, Lorenzo Insigne, Marco Verrattiego oraz Jorginho (jako piąty w 72. minucie wszedł Davide Calabria, zastępując Nicolo Barellę). Ale te zmiany miały małe szanse na to, by odmienić losy spotkania i nie zdołały tego zrobić: Hiszpanie mieli przewagę i kontrolowali spotkanie, wykorzystując przewagę liczebną - w 78. minucie Donnarumma w znakomity sposób zatrzymał Marcosa Alonso, ratując Włochów przed stratą trzeciej bramki.
W 83. minucie San Siro eksplodowało z radości. Hiszpanie mieli rzut rożny, ale Włosi wyszli z kontrą i po podwójnym błędzie Hiszpanów na środku boiska (Yeremiego Pino i Pau Torresa) Federico Chiesa pognał w kierunku bramki Unaia Simona i podał piłkę do Lorenzo Pellegriniego, który strzelił gola kontaktowego. Ale to było za mało na to, by doprowadzić do dogrywki: osłabieni Włosi nie byli w stanie stworzyć sobie zbyt wielu okazji, a Hiszpanie w doliczonym czasie gry bardzo spokojnie rozgrywali piłkę, byleby tylko nie popełnić błędu. I to im się udało, bo zagrają w finale Ligi Narodów!
W drugim półfinale w czwartek o 20:45 w Turynie Belgia zagra z Francją. Decydujące mecze zostaną rozegrane w niedzielę: przegrani obu półfinałów zagrają w Turynie o 15:00 w starciu o trzecie miejsce, natomiast o 20:45 na San Siro odbędzie się finał, który wyłoni drugiego w historii zwycięzcę Ligi Narodów - pierwszym została Portugalia, która pokonała w finale Holandię (1:0), a trzecie miejsce zajęła Anglia (pokonała Szwajcarię po karnych).