Legia Warszawa po raz kolejny pozytywnie zaskoczyła swoich kibiców w europejskich pucharach, pokonując w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Europy 1:0 faworyzowaną ekipę Leicester City. Mistrzowie Polski musieli radzić sobie w tym spotkaniu bez kilku kontuzjowanych piłkarzy, w tym Bartosza Kapustki.
Były zawodnik Leicester City w "Kanale Sportowym" opowiedział o swoich rozmowach z piłkarzami Brendana Rodgersa. - Rozmawiałem z chłopakami z Leicester i widać było, że są smutni, mają spuszczone głowy i to nie jest wcale tak, że to po nich spływa, bo zdają sobie sprawę z sytuacji w tabeli, która wygląda dla nich kiepsko. Wszyscy mówili mi, że Legia była fajnie przygotowana - powiedział.
Zawodnicy Leicester często zwracali uwagę na znakomitą atmosferę, jaką stworzyli kibice Legii. - Nie zaskoczę nikogo, ale każdy mówił o atmosferze. Byli pod ogromnym wrażeniem tego, jak kibice dopingowali Legię. Ale naprawdę docenili też drużynę. Każdy mówił, że w tej drużynie jest trochę jakości. Nie spodziewali się łatwego meczu, ale nie spodziewali się aż tak trudnego - dodał Kapustka.
24-latek wypowiedział się także na temat pracy Czesława Michniewicza i wskazał przyczyny, dla których Legia dobrze radzi sobie z teoretycznie lepszymi zespołami. - Ciężej jest kreować, łatwiej jest przeszkadzać. Często piłkarze, którzy mają mniej umiejętności czy jakości niż dany zespół, charakterem i dobrym przygotowaniem potrafią zrobić bardzo dużo. Myślę, że to nie wynika z motywacji, chociaż oczywiście, że taki mecz jak z Leicester generował więcej emocji i ta otoczka, doping kibiców, na pewno ich napędzała - ocenił.
Kapustka odniósł się także do przedłużenia swojego kontraktu, który wygasa w czerwcu przyszłego roku. - Konkretów na razie nie było. Dziś podczas meczu spotkaliśmy się z dyrektorem sportowym i powiedzieliśmy sobie, że trzeba się zobaczyć. Taka deklaracja padła, więc myślę, że to prędzej czy później się wydarzy - zakończył.
W obecnym sezonie Bartosz Kapustka zdołał rozegrać zaledwie cztery spotkania. Ostatnim był pojedynek z Florą Tallinn w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Tuż po strzeleniu gola na początku meczu 24-latek zerwał więzadło krzyżowe.