Samir Nasri, który obecnie pełni rolę eksperta francuskiej stacji telewizyjnej Canal+, przyznał, że momentem, który wpłynął na jego stosunek do futbolu, było zawieszenie, jakie UEFA nałożyła na niego w 2018 roku. To wtedy piłkarz został zawieszony najpierw na 6, a później na 18 miesięcy.
Wszystko to było pokłosiem sytuacji z 2016 roku, kiedy Nasri przyjął za dużo kroplówek, czym złamał przepisy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), według której dozwolona dawka to 50 ml na sześć godzin. - To był tylko zastrzyk witamin, bo byłem chory. To było bardzo niesprawiedliwe. Nigdy nie zażywałem żadnych narkotyków czy dopingu - zapewniał Nasri.
Na pomoc Francuzowi przyszedł West Ham United, który zatrudnił zawodnika po zakończeniu zawieszenia. Nasri nie pokazał się tam jednak z dobrej strony, a przeszkadzały mu w tym notoryczne kontuzje. Po opuszczeniu Londynu Francuz latem 2019 roku przyjął propozycję byłego kolegi z Manchesteru City - Vincenta Kompany'ego - i podpisał kontrakt z RSC Anderlechtem.
W Belgii Nasri też rozczarował, co spowodowało, że klub rozwiązał z nim kontrakt po zaledwie kilku miesiącach. Od zeszłego roku Nasri pozostawał bez klubu, co ostatecznie skłoniło go do zakończenia piłkarskiej kariery.
Francuz w przeszłości grał w Olympique Marsylia, Arsenalu, Manchesterze City, Sevilli i tureckim Antalyasporze. Największe sukcesy zawodnik święcił na Etihad Stadium, gdzie zdobył dwa mistrzostwa Anglii i Puchar Ligi. Nasri rozegrał 41 meczów w reprezentacji Francji, dla której strzelił pięć goli.