Aresztowano winną zaniedbań podczas katastrofy Chapecoense. Ukrywała się w Brazylii

Brazylijska policja federalna aresztowała Celię Castedo Monasterio, która była kontrolerką lotu i miała odpowiadać za katastrofę lotniczą, w której zginęli w 2016 roku piłkarze brazylijskiego klubu, Chapecoense.

Kobieta została zatrzymana w czwartek w brazylijskim stanie Mato Grosso do Sul. Boliwijski wymiar sprawiedliwości odkrył, że kontrolerka lotu tuż po katastrofie lotniczej postanowiła uciec do Brazylii. Mieszkała w Corumba. Śledztwo wykazało, że uzyskała status uchodźcy, dowodząc, iż jest prześladowana w swojej ojczyźnie.

Zobacz wideo Paulo Sousa tęskni za reprezentantem Polski. "Nie stać nas" [SEKCJA PIŁKARSKA #92]

Kontrolerka lotu oskarżona o "naruszenie bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej". W wyniku katastrofy zginęli piłkarze Chapecoense

Brazylijskie media donoszą, że Sąd Najwyższy wydał wyrok ekstradycji wobec kobiety, która została oskarżona o działania dotyczące "naruszenia bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej". Boliwijka według śledczych dopuściła do wielu zaniedbań - m.in. zbyt małej ilości paliwa w samolocie przed startem niż był zalecana.

"Adwokaci Celii Monasterio zapowiadają podjęcie kroków prawnych, aby ich klientka pozostała pod ochroną i utrzymała swój stały pobyt w Brazylii. Kobieta nadal czeka w Corumbie na przetransportowanie z powrotem do Boliwii zgodnie z procedurami policji federalnej" - czytamy na portalu correiodopovo.com.br.

Samolot przewożący drużynę Chapecoense wraz z członkami załogi i dziennikarzami rozbił się 29 listopada 2016 roku w pobliżu lotniska Medellín w Rionegro. W katastrofie zginęło 71 osób, a przeżyło tylko sześć. Drużyna z Brazylii miała rywalizować w finale Copa Sudamericana z kolumbijskim zespołem Atlético Nacional.

"Chapecoense wraca do brazylijskiej elity rok po degradacji, cztery lata po katastrofie samolotu, w której zginęło 19 piłkarzy tej drużyny, wszyscy trenerzy i dyrektorzy. Znów sportowa radość przykryje smutek rodzin ofiar, które zostały z poczuciem niesprawiedliwości: firmy ubezpieczeniowe wywinęły się od płacenia, nowi szefowie klubu rozłożyli ręce, winą obciążyli zmarłego na miejscu pilota" - pisał w styczniu tego roku dziennikarz Sport.pl Dawid Szymczak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA