Tysiące Afgańczyków próbują uciec z kraju, który został ponownie opanowany przez talibów. Wśród nich są afgańscy sportowcy, którzy pod władzą talibów nie będą mogli trenować. "Pod ostatnimi rządami talibów w Afganistanie funkcjonowało radykalnie interpretowane prawo szariatu. Mężczyznom nie wolno było się golić, słuchać muzyki, oglądać telewizji. Kobietom zabraniano chodzić do szkoły, a tym bardziej uprawiać sport. Niektóre dyscypliny zostały zakazane i dla kobiet, i dla mężczyzn. Uważano je za grzeszne, w najlepszym wypadku zmieniono ich zasady. Na tę pierwszą listę trafił m.in. futbol" – pisał Kacper Sosnowski ze Sport.pl.
Teraz Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) wraz Międzynarodową Federacją Piłkarzy Zawodowych (FIFPro) stawiają sobie za cel pomóc w ewakuacji piłkarzom i piłkarkom z Afganistanu. Sekretarz generalna FIFA Fatma Samoura przyznała w rozmowie z AFP, że rozmowy w tej sprawie się toczą. Aktualnie celem obydwu organizacji jest określenie ilu sportowców potrzebuje pomocy. - Robiliśmy to już wcześniej, więc powinniśmy być w stanie to zrobić teraz – dodała.
- W ciągu ostatnich kilku dni FIFPro współpracowało z rządami w celu opracowania planu ewakuacji zagrożonych sportowców. Centralnym elementem tej akcji ratunkowej jest dążenie do zapewnienia bezpieczeństwa jak największej liczbie osób – napisano na Twitterze organizacji.
Kilka dni temu światem futbolu i nie tylko wstrząsnęła wiadomość o śmierci młodego afgańskiego piłkarza. 19-letni Zaki Anwari tak jak setki innych Afgańczyków chciał uciec z kraju na podwoziu odlatującego amerykańskiego samolotu. Według doniesień medialnych chłopak zmarł na skutek upadku z wysokości.
W ogromnym niebezpieczeństwie znajdują się też kobiety, które uprawiały sport w czasach, kiedy talibowie zostali odsunięci od władzy.
- Teraz codziennie odbieram telefony od zrozpaczonych piłkarek z Afganistanu. Płaczą, po prostu płaczą. Są smutne i zdesperowane. Mają tak wiele pytań… Zachęcam je do zacierania śladów gry w piłkę w mediach społecznościowych, do usuwania zdjęć i zamykania profili. Muszą uciekać i się ukrywać. Pęka mi serce. Przez te wszystkie lata pracowałyśmy w Afganistanie nad zwiększeniem widoczności kobiet, zachęcałam swoje koleżanki z drużyny, żeby zabierały głos, a teraz mówię im, żeby zniknęły, bo ich życie jest w niebezpieczeństwie. Większość z nich opuściła już swoje domy i udała się do swoich krewnych, bo sąsiedzi wiedzieli, że są piłkarkami. Ukrywają się i bardzo się boją. Wysyłają mi filmy i zdjęcia, że talibowie są tuż przed ich domami – opowiadała mieszkająca w Danii afgańska piłkarka Khalida Popal w rozmowie z "AP".