Osiem osób zostało oskarżonych o kradzież i pranie brudnych pieniędzy - tak wynika z dochodzenia policji z Porto Alegre (Brazylia). Podejrzani mieli okraść pewną firmę na 5,5 miliona dolarów. Ta kwota została przelana na 11 różnych kont bankowych, a następnie została zainwestowana w kryptowaluty. Jedną z osób w to zamieszaną miał być Anderson, były piłkarz Manchesteru United. Jego prywatny komputer został skonfiskowany. Były piłkarz potwierdził, że pracował jako handlarz kryptowalutami, ale twierdzi, że działał legalnie. - Mój klient utrzymuje, że jest niewinny. Anderson stał się ofiarą tego zamieszania - broni go adwokat.
Anderson kiedyś uchodził za wielki talent światowej piłki. W 2007 roku przeszedł z Porto do Manchesteru United za 31 mln euro. Rok później przyznano mu nagrodę "Złotego Chłopca" dla najlepszego piłkarza poniżej 21. roku życia grającego w Europie. Wróżono mu karierę na miarę Cristiano Ronaldo. Talentu jednak w pełni nie wykorzystał. Miewał kłopoty z nadwagą i zarzucona mu niezbyt profesjonalne podejście do kariery. Jego rozwój ograniczyły także kontuzje, w skutek których zaliczył tylko 105 występów w pierwszej drużynie w trakcie ośmiu lat.
Anderson ma dopiero 33 lata, a od 2019 roku nie gra już zawodowo w piłkę. Po odejściu z United grał w lidze tureckiej i brazylijskiej.
Na swoim koncie ma także dziewięć występów w kadrze Brazylii. Cztery razy wygrał Premier League, a w sezonie 2007/08 zdobył Ligę Mistrzów.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!