Papszun komentuje sensacyjne zwycięstwo Rakowa. "Prześladuje nas pech"

Raków Częstochowa pokonał 1:0 KAA Gent w pierwszym spotkaniu IV rundy eliminacji do Ligi Europy i przybliżył się do awansu do fazy grupowej. Trener wicemistrzów Polski Marek Papszun nie krył swojego zadowolenia na pomeczowej konferencji prasowej.

Goście z Gandawy rozpoczęli mecz trochę nerwowo, ale z czasem zaczęli uzyskiwać przewagę. Długo utrzymywali się przy piłce i dobrze doskakiwali do graczy Rakowa po stracie. Polski zespół jak zwykle zresztą był dobrze zorganizowany w obronie i nie pozwalał rywalom na wiele pod polem karnym.

Zobacz wideo Raków gra dalej w Europie. "W starciu z Gent nie stawiam ich na straconej pozycji"

Ofiarność i dobra gra w obronie opłaciła się w 64. minucie. Wtedy Raków miał rzut rożny. Płaskie podanie w pole karne próbował przeciąć jeden z piłkarzy gości, ale zrobił to takie niefortunnie, że podał do Niewulisa, a ten z bliska wpakował piłkę do siatki. Wynik 1:0 utrzymał się już do końca spotkania i to wicemistrzowie Polski są teraz bliżej awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy

Marek Papszun: Nie graliśmy imponująco, ale wygraliśmy

Zaraz po zakończeniu spotkania swojego zadowolenia z postawy drużyny Rakowa nie ukrywał trener Marek Papszun, ale przyznał, że martwią go kontuzje. - Niczego innego niż trudnego meczu się nie spodziewałem. Prześladuje nas pech, odnieśliśmy dwie poważne kontuzje i to mnie martwi. Długosz jest mocno poobijany, ma rozbity łuk brwiowy. Z kolei Arsenic ma złamaną rękę w nadgarstku, więc też nie jest dobrze. Nie graliśmy imponująco, ale wygraliśmy, mamy zaliczkę przed rewanżem. Rywal ten zresztą nie grał bardzo dobrze. Przed nami drugi mecz i w nim się wszystko rozstrzygnie - ocenił spotkanie trener Rakowa. 

Zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia miał trener Gent Hein Vanhaezebrouck. Belg pogratulował rywalom zwycięstwa, ale zapowiedział, że jego drużyna zrobi wszystko, aby odrobić straty. - Gratuluję Rakowowi. Wykorzystał on szansę, którą sobie stworzył. Jesteśmy jednak w połowie rywalizacji. Po zmianie przepisów różnica jednej bramki nie jest tak istotna przed rewanżem. Nawet gdyby Raków u nas strzelił gola, to nie będzie jeszcze duży problem. Oczywiście postaramy się, abyśmy to my pierwsi odrobili straty - zapowiedział szkoleniowiec rywali Rakowa. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA