- Największe szkody są wewnątrz budynku, czyli infrastruktura szatni i sprzęt sportowy. Woda po prostu tutaj przeszła pod posadzką. Uniosła ją i wyciągnęła z zawiasów drzwi - w rozmowie z Polsatem relacjonował Jerzy Starmach, prezes KS Prądniczanki, a więc krakowskiego wielosekcyjnego klubu, który wciąż odczuwa skutki ubiegłotygodniowych obfitych opadów deszczu. I cały czas prosi o pomoc.
"Ciężki czas, ale daliśmy radę! O 19 w czwartek "woda z nieba" zaczęła nas topić…" - tak zaczyna się post zamieszczony przez Prądniczankę na Facebooku. A pod nim zdjęcie zalanego boiska, które po czwartkowych ulewach bardziej przypominało basen.
Sztuczną murawę - jak informowała "Gazeta Krakowska" - udało się na szczęście dość szybko doprowadzić do stanu używalności. Bo już w piątek wieczorem, kiedy trening na obiektach Prądniczanki miała reprezentacja Polski w amp futbolu szykująca się do zbliżających mistrzostw Europy, które we wrześniu odbędą się właśnie w Krakowie.
Ale straty i tak są bardzo duże, bo mowa tu nawet o kilkuset tysiącach złotych. Prądniczankę teraz czeka remont, na który potrzebuje wsparcia. "Zbieramy pieniądze na odtworzenie naszego stanu. Szatniowe meble, sprzęt sportowy, ale i na usuwanie skutków powodzi. Muł i błoto zalega nasze pomieszczenia szatniowe, parking i magazyny... Chcemy kupić potrzebny sprzęt do usuwania skutków tego zdarzenia, ale i zabezpieczyć się przed ewentualnościami powtórki. Potrzebujemy pompę spalinową, aby szybko wypompować wodę, meble, sprzęt sportowy. Chcemy wybudować specjalne grodzie, które w przypadku obfitych opadów zablokują dostęp wody do magazynów i pozostałych pomieszczeń. Musimy odtworzyć kostkę brukową na naszym parkingu oraz zakupić worki z piaskiem na wypadek powtórki sytuacji. Potrzeb mamy naprawdę sporo" - napisał Prądniczanka na stronie zrzutka.pl, gdzie zbiera pieniądze na remont.