Do zdarzenia doszło w mieście Kismayo na południu Somalii. Lokalna drużyna jechała autokarem na mecz, gdy nagle w pojeździe wybuchła bomba.
Jak informują somalijskie media, w zamachu zginęło co najmniej czterech piłkarzy, a kilku kolejnych jest rannych. Chociaż nikt nie przyznał się do zamachu, to prezydent Somalii, Mohamed Abdullahani Mohamed, potępił atak, za który obwinił terrorystów z grupy al-Shabaab.
- Gracze jechali autobusem, gdy nastąpiła eksplozja, prawdopodobnie wewnątrz pojazdu. Przypuszczamy, że ładunek został podłożony w autobusie - powiedział Mohamed Sadiq z somalijskiej policji.
Omar Hussain, czyli funkcjonariusz tamtejszej policji, potwierdził też, że śledztwo tej sprawie zostało już wszczęte.