Pierwszy mecz Francuzów na igrzyskach olimpijskich w Tokio przebiegł zupełnie nie po ich myśli. Meksykanie pewnie zwyciężyli 4:1 po bramkach Alexisa Vegi, Sebastiana Cordovy, Uriela Antuny i Eduardo Aguirre. Honorową bramkę dla Francuzów w 69. minucie z rzutu karnego strzelił Andre-Pierre Gignac.
Gignac spełnił obietnicę
Przed przyjazdem do Tokio na igrzyska olimpijskie 35-latek zapowiedział, że jeśli uda mu się strzelić gola, to z powodu swojej miłości do Meksyku nie będzie go świętował. Francuz przeniósł się do Tigres UANL w 2015 roku i od tamtego czasu nieprzerwanie reprezentuje jego barwy.
Tak w istocie było. Guillermo Ochoa nie zdołał obronić jego uderzenia z jedenastu metrów, dzięki czemu Gignac dał Francuzom bramkę kontaktową. Napastnik jednak nie cieszył się z gola, a zamiast tego - jak piszą Meksykanie - złożył ręce w geście przeprosin, chcąc w ten sposób oddać szacunek do kraju, w którym gra od sześciu lat.
Dzięki strzeleniu bramki na igrzyskach, Andre-Pierre Gignac dołożył do swojego konta kolejne rozgrywki, w trakcie których wpisywał się na listę strzelców. Francuz strzelał m.in. w Liga MX, Copa MX, Copa Libertadores, Klubowych Mistrzostwach Świata i Lidze Mistrzów CONCACAF, w której jest najlepszym strzelcem Tigres UANL w historii (14 goli).
Andre-Pierre Gignac zaczynał karierę w FC Lorient, z którego w 2005 roku został wypożyczony do Pau FC. Od 2007 roku reprezentował barwy Toulouse, natomiast w 2010 roku został zawodnikiem Olympique Marsylia. Od momentu transferu do Tigres UANL w 2015 roku rozegrał dla tego klubu 261 meczów we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 149 goli.