Jasne stanowsko Bońka ws. wymiany Szpakowski - Borek. "Jest afera w całej Polsce"

Pod koniec Euro 2020 w mediach społecznościowych głośno było o rzekomej aferze komentatorskiej. Do całej sprawy odniósł się prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek, który przyznał, że "afera jest w całej Polsce", ale "nie wiadomo po co".

Sporo kontrowersji wywołała decyzja o odsunięciu Dariusza Szpakowskiego od skomentowania finału Euro 2020. Ostatecznie podczas meczu pomiędzy Anglią i Włochami "za mikrofonem" zasiadł duet Mateusz Borek - Kazimierz Węgrzyn. Niektórzy byli zdania, że była to słuszna decyzja, zaś inni twierdzili, że możliwość skomentowania tego spotkania byłaby dla doświadczonego komentatora okazją do fantastycznego zwieńczenia kariery.

Zobacz wideo "Anglicy przez lata nie potrafili sobie dać rady z presją"

"Każdy ma inny styl komentowania"

Do afery odniósł się prezes PZPN-u Zbigniew Boniek. - Dowiedziałem się, że w Polsce mamy problem z komentatorami. Jak ja oglądam mecz, obojętnie, kto komentuje, ja każdemu wszystko wybaczę. Oglądam, patrzę, się tym podniecam, ten mecz dla mnie coś mówi - powiedział w programie "Prawda Futbolu".

W dalszej części wypowiedzi Boniek odniósł się do wytykanych Szpakowskiemu przez internautów błędów. - Czy to będzie dla mnie różnica, że ktoś pół nazwiska zmieni? Albo żeby ktoś się chciał popisać, to jak zawodnik X dotknie piłkę, to mi powie, kto jest jego narzeczoną, który ma numer buta, numer koszulki, w jakim klubie grał, co robi jego mama i tata... Mnie to nie interesuje, ale jak mi powiesz, to mi powiesz. Każdy ma inny styl komentowania - ocenił.

"Wszyscy tym żyli, ja nie"

Zbigniew Boniek powiedział następnie, że Polakom najlepiej wychodzi kłócenie się. - W Polsce skoczyli na mojego przyjaciela Darka Szpakowskiego i skoczyli na mojego przyjaciela Borka. Jest afera w całej Polsce, nie wiadomo po co, o co i dlaczego. Najlepiej, co potrafimy, to się kłócić. To jest nasza narodowa rzecz. Wyróżnia nas spośród wielu narodów. Potrafimy się kłócić, oskarżać, posądzać, nawalać itd. Wydaje mi się, że będzie to pamiętane przez wiele lat, że Szpakowskiemu nie pozwalano komentować, tamto, siamto i owamto - powiedział.

Dla prezesa PZPN-u nie ma różnicy, kto skomentuje mecz. - Mogę oglądać mecz, na 90 proc. meczów polskiej ligi patrzę bez komentarza, wyciszam sobie komentarz, lubię sam oglądać mecz. Czy mecz robi Ćwiąkała, Święcicki, Borek, Szpakowski, Laskowski, Iwański, Iwanow - jeden wie więcej, drugi wie mniej. Dla mnie żaden przyczynek do tego, żebym się zastanawiał, że tego trzeba wyrzucić, tego wypromować, tego skasować, temu trzeba dać. Myśmy nawet żyli, były tematy: kto poprowadzi ćwierćfinały, kto poprowadzi półfinały. Wszyscy tym żyli, ja nie. Dajmy spokój, mnie to w ogóle nie podnieca - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.