Arsene Wenger jest aktualnie dyrektorem ds. rozwoju piłki nożnej na świecie w FIFA. W rozmowie z niemieckim "Kickerem" przedstawił kilka swoich pomysłów na futbol reprezentacyjny. Były szkoleniowiec Arsenalu chciałby przede wszystkim ograniczyć liczbę dni poświęconych na mecze reprezentacji narodowych. Jako argument podał przykład Roberta Lewandowskiego, który doznał urazu w meczu Polski z Andorą, przez co nie wystąpił w dwóch ćwierćfinałowych meczach Ligi Mistrzów z PSG. Bayern Monachium pozbawiony swojego najlepszego strzelca odpadł z rozgrywek przez niekorzystny bilans bramek na wyjeździe.
- W swojej karierze byłem trenerem klubowym, a nie reprezentacyjnym. Zawsze miałem poczucie, że wiele krótszych przerw jest niekorzystnych dla piłkarzy. Zawsze były momenty niepewności. Jak piłkarze będą się czuli mentalnie potem? Spójrzmy na zeszły sezon. Robert Lewandowski doznał kontuzji w meczu reprezentacyjnym w najważniejszej fazie klubowej piłki i ominął ćwierćfinał z PSG. To zniszczyło Bayernowi cały sezon Ligi Mistrzów. Dodatkowo kibice chcą oglądać mecze, które rzeczywiście są o coś – powiedział Wenger w rozmowie z "Kickerem".
Rewolucyjny pomysł Wengera: mniej kwalifikacji, więcej turniejów
- Opowiadam się za jedną przerwą na reprezentację, maksymalnie dwoma, zamiast obecnych pięciu. Niech reprezentacje spotykają się w październiku, grają siedem meczów eliminacyjnych w ciągu miesiąca, a potem turniej finałowy w czerwcu. To by oznaczało mniej podróży, większą przejrzystość i ciągłość dla wszystkich zaangażowanych i mniejsze ryzyko kontuzji – proponuje Wenger. Liczba dni przeznaczonych na rozgrywki reprezentacyjne miałaby zmaleć z obecnych 50 do 28.
Wenger przekonuje też, że chciałby zmniejszyć liczbę meczów. Przede wszystkim chodzi o spotkania kwalifikacyjne. Więcej spotkań miałoby być rozgrywane w ramach wielkich turniejów. Dlatego Wenger przedstawia zaskakujący pomysł organizowania wielkich turniejów co dwa lata.
- Chcemy zredukować liczbę meczów. To bardzo ważne, bo widzimy kondycję graczy. Gwarantujemy czas na odpoczynek po każdym turnieju. Ja to widzę w ten sposób: mistrzostwa świata w 2026 roku w USA, Meksyku i Kanadzie, mistrzostwa Europy i inne kontynentalne turnieje w 2027 roku, następny mundial w 2028 i tak dalej – proponuje były trener Arsenalu.
- Więcej wielkich meczów, więcej meczów pucharowych, mniej kwalifikacyjnych – tego chcą kibice. Chcemy być bardziej konkurencyjni. Od MŚ w 1930 roku, kiedy w półfinale znalazło się USA, tylko jeden kraj spoza Europy i Ameryki Południowej dostał się do półfinału turnieju i była to Korea Południowa w 2002. Możemy trochę otworzyć drzwi na świat – wyjaśnia Wenger w wywiadzie dla "Kickera".