Kolejne rzeczy z kadry Francji wychodzą na jaw. Utarczka słowna Deschampsa z piłkarzem

Po zaskakującym odpadnięciu Francji z Euro 2020, media na czynniki pierwsze rozkładają to, co podczas spotkania ze Szwajcarią działo się na boisku. Przywołują utarczkę między Didierem Deschampsem, a Kingsley'em Comanem, który nie chciał zejść z boiska i grał z urazem. Nie chciał łatki "kruchego".

W 98. minucie mecz ze Szwajcarią po strzale na bramkę rywali, usiadł na murawę. Trzymał się za udo, poprosił o pomoc medyczną. Lekarze "Les Bleus" dali już znak sztabowi trenerskiemu, że sytuacja z zawodnikiem nie wygląda najlepiej. Deschamps na rozgrzewkę szybko posłał Marcusa Thurama, a kilka chwil później nakazał nawet zawodnikowi Moenchengladbach, by zakładał meczową koszulkę, podjął decyzję o zmianie. Coman jednak sprzeczał się z lekarzami, że wszystko jest ok i że może grać. Uparł się, że zostanie na boisku. Wstał i włączył się do meczu.

Zobacz wideo Zidane za Deschampsa? "Być może będzie trzęsienie ziemi"

"Nie będziesz grał Kingsley" 

Jak wyjaśnia "L'Equipe" piłkarz był mocno sfrustrowany. Na tym Euro do meczu ze Szwajcarią zagrał tylko 24 minuty. Pierwsze starcie "Trójkolorowych" z Niemcami w całości oglądał z ławki, a miał nadzieję, że zagra przeciwko kilku kolegom z Bayernu. Przed drugim meczem dostał dzień wolnego i opuścił zgrupowanie. Poleciał do Szwecji na narodziny dziecka. Mecz z Węgrami też zatem obejrzał z boku. Z Portugalią trener wpuścił go tylko na końcówkę meczu. Wcześniej wyjaśnił, że nie postawi na niego od pierwszych minut, bo planuje bardziej defensywną jedenastkę z Corentinem Tolisso.

Coman dostał swoją większą szansę na zaprezentowanie się dopiero od drugiej połowy meczu 1/8 finału, co mogło też dziwić, bo jak podkreślają francuskie media, na treningach prezentował się znakomicie. Tyle że już po drugiej połowie starcia ze Szwajcarią, Francuz doznał kontuzji uda. Zawodnik, który ma łatkę kruchego i często łapiącego urazy, postanowił się zawziąć i grać. W przerwie dogrywki między nim, a selekcjonerem toczyła się ożywiona rozmowa. "Nie będziesz grał Kingsley" - mówił mu Deschamps. Trener w końcu zdjął gracza w 111. minucie.

"On za wszelką cenę chciał grać mimo bólu i mimo tego, że było to trudne. Tu przecież nie chodziło o jego chęci, tylko zdolność do gry. Późno zdał sobie z tego sprawę i zszedł, jak już trudno mu było się poruszać" - tłumaczył na konferencji prasowej Deschamps. 

We Francuskich mediach ostatnio sporo mówiło się też o tym, co po przegranym meczu (3:3, k. 4:5) działo się na trybunach obiektu w Bukareszcie, na sektorze zajmowanym przez rodziny francuskich piłkarzy. Doszło tam do ostrej wymiany zdań między matką Adriena Rabiota, Veronique, która ironizowała z gry Pogby, a po nietrafionym karnym przez Kyliana Mbappe przekazała tacie 21-latka, aby wpłynął na syna, by ten stał się mniej arogancki.

Francja była faworytem Euro 2020, ale nie zdołała awansować nawet do ćwierćfinału. Ostatni raz tak szybko pożegnała się z wielkim turniejem w 2010 roku. Wtedy niektórzy, skonfliktowani i pokłóceni piłkarze, zaczęli bojkotować trenera Raymonda Domenecha, a "Les Bleus" odpadli już po fazie grupowej rywalizacji.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.