- Ten wieczór będę wspominał do końca życia - mówił Łukasz Piszczek w połowie maja, kiedy zagrał 90 minut w finale Puchar Niemiec przeciwko RB Lipsk, który Borussia Dortmund wygrała 4:1. Najpierw pojawiła się wielka radość, ale później były też łzy wzruszenia. "Płaczę razem z nim, naprawdę nie kłamię" - napisał jeden z fanów Borussii pod zdjęciem Piszczka, który po meczu był podrzucany przez kolegów z drużyny.
Piszczek decyzję o odejściu z Borussii podjął już rok temu. - Stan na dziś jest taki, że następnego lata żegnam się z Dortmundem. Mam plany w domu, w Polsce, które i tak musiałem przełożyć o rok, bo przedłużyłem kontrakt. Tam jest moja akademia, o którą muszę się troszczyć, a chce jeszcze trochę pograć w piłkę w LKS Goczałkowice - mówił wówczas 35-letni Piszczek w rozmowie z oficjalną stroną Borussii.
I jak mówił, tak zrobił - przez rok nie zmienił zdania - choć ostatnie miesiące pokazały, że mimo 36 lat na karku wciąż może grać na bardzo wysokim poziomie. Kiedy w kwietniu wrócił do składu, Borussia nie przegrała żadnego spotkania. "Jesteś absolutną legendą. Prosimy: nie odchodź, kochamy cię" - to komentarze kibiców, którzy wciąż nie mogą się pogodzić z tym, że Piszczek po blisko 11 latach pożegnał się z Dortmundem.
Piszczek już kilka tygodni temu wrócił do rodzinnych Goczałkowic, gdzie dwa lata temu założył akademię piłkarską, która zresztą współpracuje z Borussią. Czyli z klubem, w którym spędził większość swojej kariery. Rozegrał dla niego 381 meczów, miał 64 asysty, zdobył 19 bramek i mnóstwo trofeów, na czele z dwoma mistrzostwami Niemiec i trzema krajowymi pucharami. Ale nigdy nie ukrywał swojego przywiązania także do klubu z Goczałkowic, gdzie już kilka tygodni temu stanął przy ławce rezerwowych i jako asystent trenera obserwował mecz z Pniówkiem Pawłowice (1:2).
I wydawało się, że już pożegnał się z boiskiem. Ale no właśnie: wydawało, bo w piątek klub z Goczałkowic poinformował, że Piszczek w przyszłym sezonie występować będzie w trzeciej lidze. "Po 14 latach spędzonych w Bundeslidze wraca tam, gdzie wszystko się zaczęło... Z przyjemnością ogłaszamy nasz pierwszy transfer na przyszły sezon! Od 1 lipca 2021 barwy naszego klubu ponownie będzie reprezentował Łukasz Piszczek. Jak zawsze będzie występował z nr 26" - napisał LKS Goczałkowice na Facebooku, gdzie zamieścił też efektowne wideo z prezentacji Piszczka jako nowego piłkarza, a nie tylko trenera.
LKS Goczałkowice, które w minionym sezonie wywalczyły awans do trzeciej ligi, nowe rozgrywki rozpoczną w sierpniu. Terminarz spotkań poznamy w najbliższych tygodniach.