Temat możliwego bojkotu katarskich mistrzostw przez Norwegów pojawił się w lutym tego roku. Była to odpowiedź na publikację "Guardiana", z której wynikało, że podczas prac budowlanych w Katarze przed mistrzostwami świata tysiące imigrantów straciło życie. – Nie akceptujemy korupcji, nowoczesnego niewolnictwa i masowych zgonów w imię futbolu. Tromsoe IL zaapeluje do norweskiego związku piłki nożnej o wsparcie bojkotu – napisał w oświadczeniu norweski klub Tromsoe IL. Pod tym stanowiskiem podpisało się kilka kolejnych klubów, w tym Rosenborg, 26-krotny mistrz kraju. Również norwescy kibice próbują wywrzeć presję na tamtejszej federacji piłkarskiej. Według sondażu przeprowadzonego przez norweską telewizję "NRK", aż 50% Norwegów opowiada się za bojkotem. Prezes federacji skupia się na 26%, które są przeciwne takiej formie protestu. Z kolei piłkarze na początku czerwca zagrali towarzyski mecz z Grecją. Na boisko wyszli w specjalnych koszulkach z napisem "Fair play dla imigranckich robotników. Prawa człowieka na boisku i poza nim".
Norwegowie mogą zbojkotować mundial. Kibice popierają, związek się opiera
- Od lutego mieliśmy wiele rozmów i debat na temat tego, czy bojkot jest skutecznym narzędziem. Fakt, że coraz więcej ludzi sprzeciwia się bojkotowi świadczy o tym, że coraz więcej osób widzi inne możliwości na wpłynięcie na Katar i FIFA – powiedział prezydent norweskiego związku piłki nożnej (NFF), Terje Svendsen.
- Ludzie nie chcą grać na cmentarzu. Te liczby pokazują, jak daleko od siebie są kibice i zarząd związku. To niedobrze, że tak odstają od reszty społeczeństwa. Badania z innych krajów pokazują, że ludzie chcą bojkotu – twierdzi Gjert Moldestad, członek norweskiego stowarzyszenia kibiców i jeden z największych zwolenników bojkotu.
- To pokazuje, że istnieje masowe żądanie bojkotu. Mam nadzieję, że działacze zgodzą się z kibicami, że nie możemy brać udziału w skorumpowanych mistrzostwach w kraju dyktatorskim, który uprawia niewolnictwo. Nie możemy porzucić naszych wartości, żeby pograć w piłkę – dodaje Ole Kristian Sandvik, również członek stowarzyszenia.
W niedzielę działacze norweskiej piłki zgromadzą się na specjalnym posiedzeniu, aby podjąć decyzję w sprawie ewentualnego bojkotu. Jeżeli większość zagłosuje za takim rozwiązaniem, to zarząd związku zaakceptuje taką decyzję, mimo że jej nie popiera. "Zarząd wysłuchał jednoznacznych, profesjonalnych opinii, także poprzez raport komisji. Bojkot nie jest odpowiednim narzędziem ani do tego, aby poprawić warunki pracy i respektowanie praw człowieka w Katarze, ani do tego, żeby wprowadzić zmiany w FIFA" – to rekomendacja zarządu NFF na niedzielne zebranie.
- Mam nadzieję, że skończy się bojkotem. To będzie ekscytujące i liczę na dobrą debatę. To od dawna jedna z najważniejszych kwestii w norweskim futbolu. Nie chodzi o to, aby zmienić coś dzisiaj, ale także na przyszłość. Chodzi o przekazanie jasnego komunikatu, że przeciwstawiamy się korupcji i łamaniu praw człowieka, co zdarza się w piłce nożnej – wyjaśnia Moldestad.
Groźby FIFA
"NRK" informuje, że zamiar bojkotu spotkał się już z reakcją FIFA. W maju piłkarska centrala wysłała list do norweskiej federacji, w którym grozi licznymi sankcjami. Po pierwsze, Norwegowie mają zostać wyrzuceni z rozgrywek kwalifikacyjnych. Mecze mają zostać odwołane, a NFF pociągnięte za to do odpowiedzialności. Po drugie, Norwegom grozi grzywna w wysokości 20 tysięcy franków szwajcarskich (około 83 tysiące złotych). Wycofanie się po rozpoczęciu mistrzostw skutkuje podwojeniem kary. Po trzecie, związek ryzykuje wykluczeniem z kolejnych turniejów FIFA. To oznacza, że Norwegia może zostać wykluczona z mistrzostw świata w 2026 roku, które odbędą się w USA, Kanadzie i Meksyku. I w końcu po czwarte – FIFA grozi ograniczeniem finansowania związku, co może oznaczać dla Norwegów stratę około 13,5 miliona koron norweskich rocznie (około sześciu milionów złotych). Ciężko w tym momencie przewidzieć, na jakie kroki zdecyduje się FIFA, bo ewentualny bojkot byłby bezprecedensowym wydarzeniem.
Prawo głosu w niedzielę mają działacze 1750 klubów, ale według NFF tylko 420 zarejestrowało się na głosowanie. Największe norweskie kluby mają dwa głosy, reszta po jednym. Program obrad zakłada, że decyzja dotycząca bojkotu zostanie podjęta w ciągu dwóch godzin od 13:45. Do przegłosowania bojkotu będzie potrzebna większość zwykła.
- Nie jestem pewien, co się wydarzy. Jedni i drudzy z pewnością się zmobilizują. Mam nadzieję na dobrą debatę na bardzo ważny temat, który nie dotyczy tylko piłki nożnej, ale całego narodu, a także podstawowych idei sportu. Niezależnie od wyniku, w przyszłości będziemy mogli znaleźć wspólną drogę – zapowiada prezes związku, Terje Svendsen.
Katar został ogłoszony organizatorem mistrzostw świata w grudniu 2010 roku. Wybór ten w późniejszych latach wzbudził kontrowersje ze względu na ujawnione kulisy wyboru tego kraju. Według informacji "France Football" katarscy szejkowie kupili prawa do organizacji imprezy w zamian za obietnice zainwestowania w Paris Saint-Germain. Mimo wielu apeli o odebranie Katarowi prawa do organizacji mistrzostw kraj ten pozostał gospodarzem imprezy. Ta została zaplanowana w terminie od 21 listopada 2022 do 18 grudnia 2022. Mistrzostwa odbędą się późną jesienią ze względu na wysokie temperatury panujące w Katarze latem.