"New York Times" ujawnia sekret Roberta Lewandowskiego. "Bezwzględny i wytworny"

"Robert Lewandowski wyostrzył instynkt do tego stopnia, że sytuację strzelecką zamienia na gola w ułamku sekundy. Zamienił się w maszynę" - pisze "New York Times". Największy amerykański dziennik opublikował obszerny materiał o polskim napastniku.

"Robert Lewandowski z Bayernu to najbardziej kompletny, bezwzględny i wytworny napastnik swojego pokolenia. Ale to, co widzimy, to tylko efekt końcowy" - pisze "NY Times" na początku swojego tekstu.

Zobacz wideo "Lewandowski jest niemożliwy! Jest maszyną!". Przepiękny gol [ELEVEN SPORTS]

Jak Lewandowski stał się maszyną do strzelania goli?

Autor Rory Smith wziął pod lupę Lewandowskiego, a artykuł zatytułował: "Jak powstawała maszyna do strzelania goli". "Lewandowski nie ma nawet pół sekundy na zastanowienie się, co zrobić i jak to zrobić. A jednak myśli. Chłonie informacje, analizuje je, segreguje" - czytamy w materiale.

Jako przykład Smith podaje sytuację z marcowego meczu Bayernu z Borussią Dortmund, gdy piłka wpadła do siatki Marwina Hitza po uderzeniu Lewandowskiego ze skraju pola karnego. "W ułamku sekundy 32-letni Lewandowski zauważył następujące rzeczy: gdzie Marwin Hitz stał na linii, kiedy i jak Hitz nastawił się na reakcję na jego strzał. Polak wziął też pod uwagę kąty przy uderzeniu. Wszystko w ułamku sekundy.

W dalszej części tekstu Smith pisze, że Lewandowski najbardziej lubi strzelać gole zza pola karnego. "Lubi ten sposób bardziej, niż jakikolwiek inny: uderzenie z dużej odległości, które Thomas Mueller lekceważąco określa jako »strzał cyrkowy«".

Lewandowski zdobył już 292 bramki dla Bayernu w 327 meczach. "Mimo lekkiej siwizny po bokach Polak nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia. Jeżeli już, to jedynie przyspiesza" - analizuje dalej Smith.

Przez lata Lewandowski testował wszystko, co mogłoby dać mu przewagę. Udoskonalano m.in. jego dietę. "Nie chodzi tylko o wydajność lub umiejętności: jeśli coś pomoże mi biec szybciej, biegać więcej i szybciej się regenerować, staram się to robić" - mówi Polak.

Lewandowski nawet w golfa gra o zwycięstwo

"To, kim jest Lewandowski - sposób, w jaki jest zbudowany: włókna mięśniowe, metabolizm i predyspozycje genetyczne - stanowi połowę tego, co osiągnął. Druga połowa zależy od tego, kim jest. W końcu - jak mówi dr Holger Broich z Bayernu - resztę trzeba nabyć" - czytamy w dalszej części tekstu.

Na koniec Smith ujawnia anegdotę związaną z Lewandowskim. Autor opisuje partię golfa, w której udział wzięli Lewandowski j jego przyjaciele. "Byli tam, rzekomo tylko dla zabawy. Nie konkurowali na poważnie. Do czasu, gdy Lewandowski zauważył, że ma szansę na wygraną" - zauważa Smith.

"»Wyszedł ze mnie profesjonalista. Przycisk zmienił się z wyłączonego na włączony i zobaczyłem różnicę między grą dla zabawy a grą dla wygranej. Musisz zdecydować, czy chcesz się bawić, czy rywalizować« - opisywał tę sytuację Polak. Tym razem Lewandowski nie wygrał. Wybrał dobrą zabawę" - czytamy.

Z Bayernem Lewandowski wygrał wszystko, co, było do wygrania. "W zeszłym roku został wybrany przez FIFA najlepszym graczem świata. Zbliża się do 500 bramek w karierze i niegdyś nietykalnego rekordu Gerda Muellera. Nie ma nic do udowodnienia. Wyostrzył instynkt do tego stopnia, że sytuację strzelecką zamienia na gola w ułamku sekundy. Zamienił się w maszynę" - puentuje Smith.

Licznik rekordu Lewandowskiego

Lewandowski jest tylko o jedną bramkę od wyrównania rekordu bramkowego Muellera z sezonu 1971/72, gdy zdobył on 40 goli. Polak ma obecnie na koncie 39 goli na dwie kolejki przed końcem sezonu i meczami z Freiburgiem i Augsburgiem

Z tej okazji Sport.pl stworzyło nowy dział - "Licznik rekordu". To miejsce, w którym znajdują się najnowsze informacje o wyczynach Lewandowskiego oraz licznik odmierzający kroki w pogoni za rekordem Muellera. W dziale znajdują się newsy o meczach Bayernu, bramkach Lewandowskiego i akcjach jego kolegów.

Sport.pl pogoń za rekordem Roberta Lewandowskiego pokazuje też na nośniku multimedialnym w centrum Warszawy na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej nad Cepelią, a także w stołecznych autobusach ZTM. Tysiące ludzi, którzy dzień w dzień pojawiają się w centrum Warszawy, mogą śledzić, jak idzie kapitanowi reprezentacji Polski. Trzymamy kciuki!

Więcej o:
Copyright © Agora SA