Sołtysa poniosło! Sędziowie na obdukcji. Sprawą zajmie się prokuratura

Nie milkną echa skandalicznego zdarzenia, do jakiego doszło po meczu okręgówki w Pustkowie Wilczkowskim, gdzie sołtys wsi razem ze swoim bratem zaatakował sędziego. - Oczywiście, jestem na nich wkurzony i dla mnie to oczywista sprawa, że powinni być wyrzuceni z rozgrywek i to bez mrugnięcia okiem - powiedział prezes DZPN, Andrzej Padewski.

W poniedziałek 3 maja doszło do skandalu po meczu klasy A pomiędzy Błękitnymi Pustków Wilczkowski a MKS Ślęża Sobótka. Damian Wrona, prezes Błękitnych Pustków Wilczkowski dopuścił się ataku na sędziego wraz ze swoim bratem, który jest piłkarzem klubu. - W drugiej połowie nasz zawodnik złamał nogę z przemieszczeniem. Miałem zastrzeżenia do poziomu sędziowania, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia mojego zachowania. Jest mi wstyd, naprawdę jest mi wstyd - mówił nam Damian Wrona, prezes Błękitnych, a także sołtys Pustkowa Wilczkowskiego, czyli wsi położonej w województwie dolnośląskim - w powiecie wrocławskim, w gminie Kobierzyce.

Zobacz wideo Legię czeka rewolucja kadrowa? Michniewicz ujawnia, gdzie jego zespół potrzebuje wzmocnień

- Kompletnie się nie spodziewaliśmy, że może dojść do takich wydarzeń. Aż do 88. minuty pokazałem zaledwie jedną żółtą kartkę za nierozważny faul. Bramki padły po strzałach z dystansu, więc tu też nie było żadnych wątpliwości, ani kontrowersji - opowiadał portalowi WP Sportowe Fakty sędzia zawodów, który prosi o anonimowość.

Później o całym zajściu informował również MKS Ślęża Sobótka z pośrednictwem Facebooka, gdzie klub zamieścił długi wpis. "Wydawało się, że końcówka meczu przejdzie obok bez historii. Jednak piłkarze i ludzie z ławki drużyny gospodarzy mieli inne zdanie na ten temat. No cóż, przegrywać też trzeba potrafić. W okolicach 88. minuty (nie, nie straciliśmy bramki jak z Rapidem) przy próbie wyrzutu piłki z autu "troszkę większy" Pan (aby nie powiedzieć otyły i nikogo nie obrazić) z ławki gospodarzy wybił piłkę spod nóg naszego obrońcy. Ten sam osobnik zaczął wykrzykiwać coś w kierunku arbitra, swoje trzy grosze dołożył równie "duży" zawodnik z numerem 16, a sędzia wskazał na rzut wolny pośredni, a w związku z obraźliwymi wyrazami rzucanymi w stronę arbitra głównego ukarał zawodnika żółtym kartonikiem" - relacjonuje Ślęża.

I dalej opisuje przebieg wydarzeń: "Ciśnienia nie wytrzymał sam zawodnik, który rzucił się w kierunku arbitra i zaczął mu grozić: "nie wyjedziesz stąd cały ku**a", po czym (o zgrozo, jakim człowiekiem trzeba być, zapewne bardzo zaściankowym i ograniczonym do granic możliwości) odepchnął i opluł arbitra. Sędzia nie miał wyboru i pokazał czerwoną kartkę zawodnikowi z numerem 16. I potem rozpętało się piekło, gość był bardzo odklejony od rzeczywistości. Rzucił się na naszych piłkarzy i sędziów, a wtórował mu w tym "Większy Pan" z ławki, najpierw oberwało się głównemu arbitrowi spotkania, a potem jego asystentom. Jeden z arbitrów został bardzo mocno odepchnięty jeszcze na murawie, wskutek czego oczywiście się przewrócił. A po tym, jak wstał, wyrwano mu z rąk chorągiewkę i uszkodzono (no połamano, no). Część zawodników gospodarzy próbowała odciągać awanturników, jednak bezskutecznie bowiem oberwało się kolejnemu z asystentów, który został popchnięty na ścianę przy pomieszczeniu dla arbitrów przez kolejnego awanturnika".

Nowe informacje dotyczące skandalu po meczu klasy okręgowej. "Oczywista sprawa, że powinni być wyrzuceni z rozgrywek"

Teraz głos na temat skandalu, do jakiego doszło w Pustkowie Wilczkowskim, zabrał Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z portalem WP Sportowefakty. - Oczywiście, jestem na nich wkurzony i dla mnie to oczywista sprawa, że powinni być wyrzuceni z rozgrywek i to bez mrugnięcia okiem. Natomiast wydział dyscypliny to niezależny organ i sam podejmie decyzje. Wydaje mi się jednak, że DZPN zawsze surowo karał takie kluby i takich sprawców, więc tutaj też nie powinno być żadnego odstępstwa od tego - przyznał Padewski.

Sprawą zajmie się nie tylko DZPN, ale prawdopodobnie również prokuratura. Żałuję, że nie wezwaliśmy policji od razu, jednak po wyjeździe z obiektu udaliśmy się na komendę w Strzelinie, a potem asystenci pojechali do szpitala. Jeden ma podbite oko i stłuczone udo, drugi: spuchniętą szczękę oraz bóle w kręgosłupie - przekazał sędzia główny.  

- Policja ze Strzelina odesłała nas trochę z kwitkiem. Powiedziano nam, że musimy najpierw wykonać obdukcję i dopiero z nią możemy zgłosić sprawę do prokuratury i wówczas zostanie przyjęty wniosek oraz wszczęte postępowanie. [...] Na razie czekamy na informacje od prawnika, którego zapewnił nam związek, i dopiero wtedy będziemy decydować, co dalej - dodał arbiter na łamach WP Sportowefakty.

Błękitni Pustków Wilczkowski po 18 meczach z pięcioma punktami zajmują ostatnie miejsce w A-klasie (grupa: Wrocław IV). Ślęża ma 21 punktów i jest 11. Do lidera - KP Ludów Śląski - traci aż 29 punktów.

Więcej o: