Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził ostatnio kontrolę w GKS-ie Katowice. Jej wyniki nie są pozytywne dla zasłużonego klubu. Jak donosi "Dziennik Zachodni", drugoligowiec musi zapłacić ZUS-owi cztery miliony złotych. Zadłużenie to efekt zawierania podwójnych kontraktów z pracownikami w latach 2014-2019. Umowy były podpisywane nie tylko ze spółką, ale także z działającą obok klubu Fundacją Sportowe Katowice.
"W wyniku kontroli Spółka otrzymała decyzje, w których organ stwierdził, że w przypadku 49 zleceniobiorców, będących jednocześnie pracownikami Fundacji Sportowe Katowice z siedzibą w Katowicach, rozdzielenie wykonywanej pracy na dwie różne umowy, tj. umowę o pracę i umowę zlecenie umożliwiło uzyskiwanie korzyści związanych z obniżeniem kosztów prowadzenia działalności zminimalizowanie obowiązku składkowego." – czytamy w komunikacie GKS-u Katowice.
Ze stanowiska klubu dowiadujemy się, że zobowiązanie wobec ZUS-u wynosi 3,35 miliony złotych, zaś 600 tysięcy złotych to odsetki. Katowicki klub nie zgadza się z decyzją Zakładu i odwoła się w tej sprawie do sądu.
Tak duża kwota byłaby sporym obciążeniem dla drugoligowego klubu. Przez rozpoczęciem rundy wiosennej sezonu 2020/2021 "Przegląd Sportowy" podawał, że budżet GKS-u Katowice wynosi pięć milionów złotych. Aktualnie GieKSa zajmuje dające awans drugie miejsce w lidze z 59 punktami po 28. spotkaniach. Przewaga nad trzecią w tabeli Chojniczanką wynosi jeden punkt, ale katowicki klub ma także jeden mecz rozegrany mniej.