Passa AS Monaco jest godna podziwu. W tym roku ekipa Niko Kovaca przegrała jeden z 21 meczów we wszystkich rozgrywkach. Nie ma w Ligue 1 drużyny, która tak rzadko traciłaby punkty. Na dodatek Monaco jest też jedyną drużyną, która zdołała dwukrotnie pokonać PSG.
Na cztery kolejki przed końcem ligi monakijczycy mają dwa punkty straty do lidera z Lille i tylko punkt za PSG. Grają o mistrzostwo udział w Lidze Mistrzów, Puchar Francji, gdzie w półfinale będą walczyli z czwartoligowcem z Rumilly. A przecież mowa o drużynie, która w zeszłym sezonie zajęła miejsce w środku tabeli. Skąd ta cudowna przemiana? Przyczyn trzeba szukać w osobie trenera Niko Kovaca.
Kovac odmienił Monaco. Jesteś taki dobry, jak twój ostatni mecz
Dla Kovaca, byłego trenera Bayernu, który do Monaco dołączył latem, nie ma świętych krów. Wissam Ben Yader, najlepszy strzelec poprzedniego sezonu (18 goli) i najdroższy piłkarz Monaco, gdy w tym sezonie miał słabszą skuteczność, usiadł na ławce. Zimny prysznic podziałał. W marcu i kwietniu już strzelał jak na zawołanie, najczęściej wchodząc jednak z ławki.
Aleksandr Gołowin na początku sezonu pauzował z powodu kontuzji. Powrót do gry miał trudny, ale szkoleniowiec umiejętnie wprowadzał go na boisko. W tym roku ofensywny pomocnik stał się jednym z najlepszych dżokerów w lidze. Strzelił już cztery gole i ma 8 asyst, na które potrzebował 900 minut – to najlepszy wynik w lidze. Angel Di Maria, by zaliczyć 10 asyst, potrzebował ich dwa razy więcej.
Zresztą, jak sam podkreśla Kovac, w drużynie ważna jest rywalizacja, którą wszyscy tu znakomicie rozumieją. Ben Yadder rywalizuje na liczby z nowym nabytkiem Kevinem Vollandem. Niemiec ma na koncie 15 trafień, Francuz tunezyjskiego pochodzenia - 18. Obaj są w czołowej piątce strzelców ligi.
Pomoc "wykończeniowców"
Kiedy plan Kovaca nie działa tak, jak Chorwat zakładał, z pomocą przychodzą mu "wykończeniowcy". Tak szkoleniowiec nazywa rezerwowych. Chociaż to określenie nie jest w przypadku Monaco trafne - zdaniem szkoleniowca jego drużyna ma "20 równorzędnych, zasługujących na grę zawodników".
- W pracy szkoleniowca i kontaktach z graczami ważne jest, by znaleźć równowagę. Na ławce mamy przecież bardzo interesujących graczy - mówi Kovac. - Ja widzę tych, którzy ciężko pracują i staram się dawać im szansę gry, gdy na to zasługują. Oni wiedzą, że muszą wywierać na mnie presję, tak by trudno mi było dokonywać wyborów na kolejne mecze - wyjaśnia.
Asem w rękawie Kovaca jest m.in. Stevan Jovetić, który najczęściej w tym sezonie rzadko cieszył się z występów dłuższych niż 45 minut. Czarnogórzec jest jednym, których chorwacki trener przywrócił do żywych.
Jovetić niegdyś był postrzegany jako jeden z największych talentów włoskiej Serie A, ale po dobrych latach we Fiorentinie napastnik nieco przygasł w Manchesterze City i Interze. Odnalazł się na nowo u Kovaca. W tym sezonie Jovetić, choć gra mało, trafił już sześć razy i popisał się też asystą.
Gole w końcówkach meczów
Monaco w tym sezonie częściej strzela w drugiej części spotkań, a największa ich liczba przypada między 60. a 90. minutą. Czyli wtedy, kiedy w grze są już "wykończeniowcy".
Kovac pozytywnie wypowiada się również o młodych graczach, którzy pod okiem Cesca Fabregasa, Djibrila Sidibe, czy Bena Yeddera rozwijają się w Monaco wzorowo. Willem Geubbels, Pietro Pellegri czy Eliot Matazo stają się coraz ważniejszymi członkami drużyny.
Monaco, którego graczem jest Radosław Majecki (regularnie gra w Pucharze Francji) w najbliższej kolejce Ligue 1 zagra ważny mecz z Olympique Lyon. Być może znowu, tak jak w ostatnich starciach, zabłysną w nim gracze z ławki.