Pierwszy gol w meczu i od razu wpadka sędziego. Broendby IF rozpoczęło akcję w środkowej części boiska. Stamtąd jeden z pomocników zagrał na wolne pole do Anisa Slimane'a. Tunezyjczyk przyjął piłkę tuż przy bocznej linii i biegł z nią jeszcze przez kilka metrów. W pewnym momencie znalazł się na skraju boiska, co z perspektywy kamery wyglądało, jakby piłka przekroczyła linię. Jednak sędzia boczny, który był bardzo blisko zawodnika, nie zareagował.
Nie pomogły także protesty zawodnika Nordsjaelland, który wskazywał przewinienie. Slimane z kolei minął przeciwnika, wbiegł z piłką w pole karne i mocnym podaniem skierował ją do Simona Hedlunda. Piłka odbiła się od tułowia Szweda i trafiła wprost pod nogi Mikaela Uhre'a, który strzałem piętką pokonał bramkarza.
Jak się okazuje, arbiter przed uznaniem bramki skonsultował się z sędziami VAR. Dotyczyło to jednak możliwego przewinienia popełnionego w polu karnym przez Hedlunda. Sędzia Anders Poulsen ustalał czy napastnik Broendby nie zagrał piłki ręką. Sytuacji przy bocznej linii boiska natomiast nie sprawdzono.
Ostatecznie Broendby wygrało w 26. kolejce ligi duńskiej z Nordsjaelland 3:0. Bramki oprócz Uhre'a strzelili Andrija Pavlovic i Lasse Vigen. Dwoma asystami popisał się natomiast Simon Hedlund. Obie drużyny rywalizowały ze sobą w grupie mistrzowskiej Superligi (Dania). Broendby zajmuje obecnie 2. miejsce w tabeli ze stratą jednego punktu do Midtjylland (z gwarancją awansu do kwalifikacji Ligi Mistrzów). Tabelę z 42 pkt na koncie zamyka FC Kopenhaga, w której na co dzień występuje Kamil Wilczek.