Była 81. minuta środowego meczu. Niemcy przy wyniku 1:1 przeprowadzili składną akcję. Timo Werner dostał dobre podanie od Gündogana, ale nie pilnowany przez obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza, fatalnie skiksował z ośmiu metrów. Napastnik Chelsea nie trafił czysto w piłkę i poleciała ona zamiast do siatki, to kilka metrów obok słupka.
To musiał być gol
- Bez dwóch zdań musiał strzelić gola. Pokazał już, że umie zdobywać bramki. Nie uderzył jednak czysto piłki lewą nogą. Gdyby tak było, to zdobyłby gola - powiedział Joachim Löw, trener reprezentacji Niemiec.
Werner nie ma ostatnio najlepszych relacji ze szkoleniowcem. W dwóch ostatnich meczach z Islandią i Rumunią grał w sumie 25 minut. W środę 25-letni napastnik znów pojawił się na boisku w roli rezerwowego. W 56. minucie zmienił Kaia Havertza.
Kilka dni wcześniej Joachim Löw mówił na konferencji prasowej, że Werner nie zagrał z Islandią m.in. dlatego, że rywale skupili się na głębokiej obronie i nie miałby dużo miejsca na pokazanie swoich umiejętności. Werner według informacji niemieckiego "Bilda" był zdziwiony takimi tłumaczeniami i zdenerwowany faktem, że dowiedział się od nich z telewizji, a nie od szkoleniowca.
Niemcy po trzech kolejkach z sześcioma punktami zajmują trzecie miejsce w grupie J. Mają tyle samo punktów co wicelider Macedonia Północna i trzy straty do Armenii. 2 września Niemcy zagrają na wyjeździe z Liechtensteinem, Islandia zmierzy się z Rumunią, a Macedonia Północna z Armenią.
