Jedna z bramek na Kybunpark w Sankt Gallen była dziesięć centymetrów wyższa od dopuszczanej wysokości w przepisach (2,44 m – dop.red). Kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem tę nieprawidłowość zauważył trener bramkarzy reprezentacji Szwajcarii i zgłosił to sędziom. Wcześniej arbitrzy stwierdzili, że wszystko jest w porządku i nie odnotowali tej sytuacji.
Kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania pracownicy techniczni obiektu starali się zniwelować wysokość bramki, osadzając głębiej słupki, ale finalnie się to nie udało. O godzinie 20:59 stwierdzono, że należy przynieść nową bramkę. Kiedy o 21:01 sędzia ją sprawdził, okazało się, że jest ona dziurawa. Ostatecznie została ona zaklejona taśmą i mecz rozpoczął się o 21:03, czyli 18 minut po jego planowanym rozpoczęciu.
Rzecznik prasowy reprezentacji Szwajcarii, Adrian Arnold, stwierdził, że problem z wysokością bramki wykrył trener bramkarzy. – Przed rozgrzewką sędziowie stwierdzili, że wszystko jest w porządku. Potem nasz trener zauważył, że poprzeczka jest za wysoko. Nie wykluczamy, że dostaniemy karę finansową od FIFA – powiedział.
Reprezentacja Szwajcarii wygrała z Litwą 1:0. Jedyną bramkę, w drugiej minucie spotkania, zdobył Xherdan Shaqiri po podaniu Breela Embolo. Szwajcaria zajmuje drugie miejsce w grupie C i ma tyle samo punktów, co reprezentacja Włoch.