Cristiano Ronaldo zbesztany! Rzucił opaską i opuścił boisko. "Nieakceptowalne"

Nie milkną echa zachowania Cristiano Ronaldo po jego nieuznanym zwycięskim golu w meczu eliminacyjnym Serbia - Portugalia. - To była oczywista bramka, ale Ronaldo nie może rzucać opaską kapitana reprezentacji Portugalii o ziemię - mówił jego były kolega z reprezentacji, Fernando Meira.
Zobacz wideo Interaktywny Quiz Sport.pl - odc.1

W doliczonym czasie gry meczu w Belgradzie, przy remisie 2:2, Cristiano Ronaldo otrzymał dobre długie podanie od 18-letniego Nuno Mendesa, zdołał wykorzystać złe wyjście z bramki golkipera Serbów i posłać piłkę obok niego, do bramki gospodarzy. Wszystkie powtórki sugerują, ze wolno tocząca się piłka niemal na pewno zdążyła przekroczyć linię bramkową przed interwencją serbskiego obrońcy Stefana Mitrovicia. Sędziowie z Holendrem Dannym Makkelie na czele jednak tego nie zauważyli i nie zaliczyli tego trafienia. 

Cristiano Ronaldo był wściekły, protestował bardzo gorąco, za co został ukarany żółtą kartką. Portugalczyk jeszcze przed ostatnim gwizdkiem opuścił murawę i rzucił opaską kapitańską o ziemię. Sędziów w tej sytuacji mógłby uratować system VAR albo Goal-line Technology, ale obu technologii w europejskich eliminacjach do mundialu w Katarze nie ma i Portugalczycy ostatecznie tylko zremisowali z Serbami.

"Zachowanie nieakceptowalne dla kapitana"

Takie zachowanie Cristiano Ronaldo nie spodobało się jego byłemu koledze z kadry. - Reakcja Cristiano jest w pewnym sensie zrozumiała, ale nie do zaakceptowania dla kapitana reprezentacji narodowej. Nie możesz rzucić opaską kapitańską o ziemię i pójść sobie do szatni, kiedy mecz jeszcze trwa - mówił 54-krotny reprezentant Portugalii, Fernando Meira.

- To zachowanie nieakceptowalne dla tak ważnego zawodnika. Rozumiem jego frustrację i się zgadzam z jego pretensjami, ponieważ gol powinien zostać uznany, ale to sędziowie podejmują decyzję, tym razem bez VAR-u, a Ronaldo musi być przykładem dla innych. Wczoraj takim nie był - dodawał były stoper portugalskiej kadry.

Selekcjoner i siostra usprawiedliwiają Cristiano

Po spotkaniu selekcjoner reprezentacji, Fernando Santos, był bardzo oszczędny w słowach przy ocenie zachowania swojego lidera. - Nie wiem, co się wydarzyło. Powiedziano mi, że zareagował źle. To jednak normalna frustracja kogoś, kto strzelił zwycięskiego gola, który nie został zaliczony. Nie zamierzam więcej tego komentować - mówił trener aktualnych mistrzów Europy, który dodał, że sędzia Makkelie przyznał się do błędu i przeprosił go za swoją kosztowną pomyłkę. - Sędzia przeprosił mnie po meczu i powiedział, że jest mu wstyd - relacjonował Santos. 

Inne zdanie na temat zachowania Ronaldo wyraziła jego siostra - Katia Aveiro. "To jest to, co nazywa się miłością do kraju i reprezentacyjnej koszulki" - napisała na Instagramie. 

"Bycie kapitanem reprezentacji Portugalii to jeden z największych zaszczytów i przywilejów w moim życiu. Zawsze dawałem i będę dawał z siebie wszystko, to się nigdy nie zmieni. Ale są trudne momenty, zwłaszcza kiedy czujemy, że cały naród został skrzywdzony. Trzeba podnieść głowę i zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. Naprzód, Portugalia!" - taki przekaz wystosował z kolei sam zawodnik w mediach społecznościowych. 

Reprezentacja Portugalii po dwóch meczach eliminacyjnych ma na swoim koncie cztery punkty i zajmuje w grupie A drugie miejsce. Oprócz Serbii, rywalami Portugalczyków są także Luksemburg, Azerbejdżan i Irlandia. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.