Claudia Villafane, czyli pierwsza żona i największa miłość Diego Maradony, jego dwie najstarsze córki Dalma i Giannina oraz najmłodszy syn Dieguito. A wraz z nimi tysiące kibiców i też koledzy z boiska (np. były bramkarz Sergio Goycochea) w środę protestowali w centrum Buenos Aires, domagając się sprawiedliwości i wyjaśnienia okoliczności śmierci Diego Maradony.
Według tamtejszych mediów kobiety, widząc skalę protestu i panujący chaos, dość szybko się z niego wycofały. Ale to właśnie Claudia - pierwsza żona Maradony - była jego inicjatorką. "On nie zginął, oni go zabili" - rozsyłano w mediach społecznościowych przed marszem, który rozpoczął się pod pomnikiem El Obelisco, czyli główną wizytówką miasta i szedł pod hasłem "Sprawiedliwość dla Diego. Proces i kara winnych".
Argentyńska policja od kilku miesięcy prowadzi śledztwo w sprawie Leopoldo Luque. To lekarz, który odpowiadał za zdrowie Maradony i przez kilkanaście lat był jego prywatnym lekarzem. Jest podejrzewany o nieumyślne spowodowanie śmierci i dopuszczenie się zaniedbań podczas procesu leczenia po operacji usunięcia krwiaka, jaką Maradona przeszedł na początku listopada. Wśród podejrzanych jest też jego psychiatra Agustina Cosachov oraz kilka pielęgniarek.
- Czuję się okropnie, ponieważ umarł mój przyjaciel. Ale nie jestem osobą za to odpowiedzialną. Jestem absolutnie pewien, że zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić dla Diego - broni się Luque, ale wciąż jest podejrzewany. W poniedziałek w La Placie zebrała się komisja lekarska, która bada czy w leczeniu i opiece nad Diego popełniono błędy medyczne.
W środę demonstranci zażądali również aresztowania Matiasa Morli. Prawnika i przyjaciela Maradony, który co prawa za jego zgodą, ale miał podejmować wiele niekorzystnych decyzji w życiu Diego. Tak przynajmniej twierdzi pierwsza żona oraz dwie najstarsze córki Maradony, które zdaniem Morli są zdenerwowane, rozdarte i obłąkane przez pieniądze. Ich zdaniem Morla był fałszywym przyjacielem Maradony. Jak Luque i Cosachov, którzy wcale nie troszczyli się o zdrowie zmarłego piłkarza przez wiele lat uzależnionego od narkotyków, alkoholu i leków psychotropowych.
Maradona zmarł 25 listopada w swoim domu, miał 60 lat. Przyczyną zgonu, jak wykazała sekcja zwłok, był ostry obrzęk płuc i zaostrzenie przewlekłej niewydolności serca. Zgodnie z wynikami przeprowadzonych badań toksykologicznych nie miał w organizmie alkoholu ani narkotyków, ale wykryte zostały leki psychotropowe.