Reprezentacja Kosowa w 2016 r. została oficjalnie nowym członkiem FIFA i UEFA. Dzięki temu może brać udział w oficjalnych rozgrywkach pod własną flagą. W tym roku Kosowo przystąpi do eliminacji do mundialu w Katarze. W grupie B zmierzy się z Grecją, Gruzją, Hiszpanią i Szwecją.
Hiszpania jest jednak jednym z pięciu członków Unii Europejskiej, którzy nie uznają niepodległości Kosowa. Podobnie zresztą jak dwaj inni rywale tej drużyny, czyli Grecja i Gruzja. Z informacji hiszpańskich mediów wynika, że federacja nie zaprezentuje przed meczem jej flagi i nie odegra hymnu Kosowa. Z tego powodu kosowska federacja grozi bojkotem meczu. Twierdzą, że albo pojawi się flaga i hymn, albo nie będzie tego meczu.
Hiszpanie dolewają oliwy do ognia, określając Kosowo mianem "terytorium". Na Bałkanach nazywają takie zachowania prowokacją i uważają, że są one nie do przyjęcia. W dodatku sami podgrzewają atmosferę mówiąc, że mecz ma zostać rozegrany na terytorium Al-Andalus. Jest to oczywiście nawiązanie do arabskiej nazwy Półwyspu Iberyjskiego, który był kiedyś pod rządami muzułmańskimi. - Hiszpanie zgodzili się na mecz, ale nie będzie flagi gości a przed meczem zostanie puszczona „muzyka przesłana z terytorium Kosowa”. W Kosowie piszą o tym, że zagrają mecz na byłym terytorium Al-Andalus” - zauważył dyrektor C+Sport Michał Kołodziejczyk.
Wszystko wskazuje na to, problemy mogą być także z rozegraniem pozostałych spotkań w grupie B. Podobne jak Hiszpanie mogą również zachować Grecy i Gruzini. Mecz Hiszpania - Kosowo zaplanowany jest na 31 marca na Estadio la Cartuja w Sewilli.