Oskarżenie padło na argentyńskim kanale informacyjnym "America". Stacja zaprosiła Mauricio D'Alessandro, innego prawnika pracującego dla Matiasa Morli, którego rodzina Maradony obarcza odpowiedzialnością za śmierć piłkarza.
- D'Alessandro chce, żebym wyglądała jak antagonista z filmu. Prawda jest taka, że tak nie jest i on o tym wie. Broni osoby, która porwała Diego. Nie mogę słuchać okrucieństw, które mówią – powiedziała Villafane.
Claudia Villafane miała burzliwe relacje z Maradoną. Byli razem w latach 1989 – 2003, ale od tego czasu oboje toczyli ze sobą spory prawne. Mimo to twierdzi, że oboje utrzymywali przyjazne stosunki. – Byłam na niego zła przez sprawy sądowe, ale potem mnie przytulał, tańczył ze mną. Nikt o tym nie wiedział. Rozmawiałam z Diego, choć tego nie ujawnialiśmy. W międzyczasie mieliśmy procesy w sądach, ale wiedzieliśmy jak wszystko rozdzielić – przekonuje Villafane.
Wstrząsające nagrania
Wypowiedź byłej żony Argentyńczyka ma związek z wyciekiem nagrań rozmowy między asystentem Maradony, Maksimilianem Pomargo, a szwagrem Matiasa Morli. Obaj chcieli powstrzymać hospitalizację Diego lub zabranie go przez jego córkę. – Nie pozwól, aby Gianinna (córka Maradony, przyp. red.) go zabrała – powiedział Pomargo w nagraniu opublikowanym w sobotę przez portal "Infobae".
Kilka tygodni temu ten sam portal opublikował nagrania rozmów zespołu medycznego Maradony. Leopoldo Luque, lekarz piłkarza i kinezjolog Nicolas Taffarela, rozmawiają na temat jednego z sanitariuszy Argentyńczyka – Charly'ego Ibaneza, który miał podawać Maradonie piwo i marihuanę. Nie pilnował także tego, żeby przyjmował on leki. W tej sprawie już toczy się śledztwo. Luque utrzymuje, że jest niewinny.
Diego Maradona, mistrz świata z 1986 roku, zmarł 25 listopada 2020 roku w wieku 60 lat. Przyczyną śmierci był zawał serca.