Cała sytuacja wydarzyła się pod koniec spotkania. Patryk Dziczek stracił przytomność bez kontaktu z rywalem. Na murawie natychmiast pojawiła się karetka pogotowia. Po dziesięciu minutach Polak miał odzyskać przytomność, ale i tak został od razu zabrany do szpitala.
Dla polskiego pomocnika to nie pierwszy taki problem w ostatnim czasie. We wrześniu 2020 roku Polak zemdlał na treningu Salernitany i spędził tydzień w szpitalu.
- Całkowicie straciłem przytomność. Nasz doktor musiał szybko interweniować, bo nie mogłem oddychać. Musiał wyciągnąć mi język z ust, bo ten zawinął się w gardle - opowiadał w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Jak napisał były dziennikarz portalu Weszło, Piotr Borkowski, lekarz Salernitany oficjalnie poinformował o tym, że polski pomocnik miał atak epilepsji.
Patryk Dziczek to były młodzieżowy reprezentant Polski, który w 2019 roku zdobył z Piastem Gliwice mistrzostwo Polski. Następnie za ponad dwa miliony euro przeszedł do rzymskiego Lazio, z którego jest wypożyczony do drugoligowej Salernitany. W bieżącym sezonie rozegrał w Serie B 15 meczów.