Sekou Koita i Mohamed Camara dołączyli do Red Bulla Salzburg w lipcu 2019 roku z FC Liefering. Jak dotąd obaj zagrali dla mistrza Austrii po ponad 40 spotkań we wszystkich rozgrywkach. I jak się okazało, przy sprawie dopingu Red Bull Salzburg nie zawinił. Cała sytuacja miała miejsce podczas zgrupowania reprezentacji Mali.
Piłkarze Salzburga w listopadzie zeszłego roku brali udział w zgrupowaniu reprezentacji Mali. Ich kadra dwukrotnie mierzyła się z Namibią w eliminacjach do Pucharu Narodów Afryki i z obu pojedynków wyszła zwycięsko. Drugi mecz miał miejsce na stadionie Sam Nujoma w Windhuku. To miasto jest położone na wysokości około 1700 m n.p.m. W związku z tym doktor tamtejszej kadry podał Koicie i Camarze lek na chorobę wysokościową.
Podczas kontroli antydopingowej po drugim meczu, który był rozgrywany 22 listopada 2020 roku, okazało się, że ten lek w swoim składzie zawierał zakazaną substancję. Po ujawnieniu wyniku testu federacja malijska w trybie natychmiastowym zawiesiła lekarza w swoich obowiązkach. - UEFA orzekła, że nie doszło do celowego naruszenia przepisów antydopingowych. Cieszymy się, że w tej sprawie mamy już jasność i znamy jej końcowy wynik. To dla nas cios, ale jako klub w żaden sposób w tej sytuacji nie zawiniliśmy – czytamy w komunikacie klubu z Salzburga.