Kilka dni temu Leo Messi udzielił wywiadu Jordiemu Evole z La Sexta, w którym zadeklarował chęć przeprowadzki do Stanów Zjednoczonych. - Na razie nie będę z nikim negocjował. Latem zobaczymy, co się wydarzy. Ale zrobię to, co będzie najlepsze dla mnie i dla Barcelony, która jest klubem mojego życia. Zawsze marzyłem o życiu i grze w Stanach Zjednoczonych. To byłoby cudowne doświadczenie. Ale na decyzje jeszcze przyjdzie czas. Jeżeli miałbym zmieniać klub, to chciałbym zrobić to w najlepszy możliwy sposób - stwierdził Argentyńczyk. Catalunya Radio informuje, że Messi, wraz ze swoim przyjacielem Luisem Suarezem, planują w przyszłości występować wspólnie w klubie Davida Beckhama. W przyszłości, czyli do przeprowadzki do Miami miałoby dojść najwcześniej latem 2022 roku.
To właśnie wtedy kończy się kontrakt Urugwajczyka z Atletico Madryt (umowa Messiego wygasa już za pół roku). Suarez i Messi tworzyli nie tylko wspaniały duet w Barcelonie. Przyjaźnili się także poza boiskiem. 33-letnia gwiazda Barcy była zła na zarząd, który latem oddał Suareza bez żalu. - Wypłacili mu kasę za ostatnie lata kontraktu i oddali za darmo do bezpośredniego rywala w walce o trofea. To szalone! - żalił się Messi.
Anglik, który piłkarską karierę kończył w Stanach Zjednoczonych, założył klub Inter Miami, który od tego sezonu występuje w Major League Soccer. Beckham ma wielkie ambicje, aby Inter stał się uznanym klubem w USA, ale także miejscem, które będzie kusiło wielkie gwiazdy futbolu. O zainteresowaniu Suareza było już słychać w sierpniu. Ostatecznie klub ściągnął latem: Blaise'a Matuidiego oraz Gonzalo Higuaina, dwóch byłych graczy Juventusu.