284 - tyle dni trwała przerwa Krystiana Bielika, który w połowie stycznia zerwał więzadła krzyżowe. 22-latek kontuzji doznał w styczniu w meczu drużyny Derby County do lat 23 z rówieśnikami z Tottenhamu. Do gry wrócił także w zespole rezerw. Było to pod koniec października, kiedy Derby pokonało Southampton (3:1).
"Zaliczył kilka mądrych odbiorów i przechwytów. Po dziewięciu miesiącach przerwy to obiecujący początek" - o występie zawodnika pisał Ryan Conway z "The Athletic".
Forma Bielika wystrzeliła bardzo szybko. Dziś Polak ma za sobą sześć występów w pierwszej drużynie, wszystkie od pierwszej do ostatniej minuty. Bielik nie tylko wrócił do podstawowego składu zespołu Wayne'a Rooneya, ale jest też najlepszym piłkarzem Derby w ostatnich tygodniach, a nad jego dyspozycją rozpływają się lokalne media.
- Kiedy upadłem na murawę, nie widziałem, co się dzieje. Wszystko mi się zawaliło. To był przecież mecz drużyny do lat 23, a ja zagrałem w nim, żeby utrzymać kondycję, bo taki był plan sztabu trenerskiego. A więc jesteś seniorem, występujesz na co dzień w pierwszej drużynie, jesteś jej ważnym punktem i nagle wchodzisz na mecz drużyny do lat 23 i przytrafia ci się taka kontuzja. Człowiek w takim momencie wybucha - tak moment doznania kontuzji wspominał Bielik w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
Dla trzykrotnego reprezentanta Polski to był kolejny, potężny cios. Kolejny, bo przez różne kontuzje, Bielik niemal w całości stracił sezon 2017/18. Latem 2017 roku, gdy wrócił do Arsenalu z wypożyczenia do Birmingham i był blisko kolejnego wypożyczenia, także w meczu drużyn do lat 23, doznał kontuzji barku. Konieczna była operacja, przez którą piłkarz stracił cztery miesiące.
Po wyleczeniu barku pojawiły się kolejne problemy. Tym razem z kolanem i mięśniem dwugłowym uda. Chociaż Bielik nie był w pełni gotowy do gry, to zimą został wypożyczony do Walsall. Tam po zaledwie pięciu dniach zerwał wcześniej rehabilitowany mięsień dwugłowy uda, co oznaczało koniec sezonu.
22-latek odżył na rocznym wypożyczeniu w Charltonie, gdzie grając w League One, zapracował na transfer do grającego ligę wyżej Derby County, którego celem była walka o awans do Premier League. Bielik od razu wywalczył sobie miejsce w składzie i gdy wydawało się, że jego pozycja nie tylko w klubie, ale też reprezentacji Polski rośnie, przydarzyła mu się kolejna kontuzja. Tym razem najcięższa w karierze.
31 października Bielik po raz pierwszy od 306 dni znalazł się w kadrze meczowej pierwszej drużyny. Chociaż ligowy mecz z Bournemouth Polak przesiedział jeszcze na ławce rezerwowych, to dwa dni później kolejny raz wystąpił w rezerwach. Tym razem w spotkaniu z West Hamem (3:2), w którym miał asystę.
"Jeszcze lepszy występ niż ten z Southampton. Zagrał kilka dobrych piłek do przodu, bardzo dobrze ustawiając się w defensywie. Poza jedną stratą bezbłędny" - pisał po meczu Conway.
Nagroda za dobre występy w drużynie młodzieżowej przyszła 7 listopada. To wtedy Bielik zagrał od pierwszej minuty w lidze przeciwko Barnsley. Polakowi, tak samo jak całej drużynie, mecz szczególnie nie wyszedł i zakończył się porażką 0:2. Bielik zagrał w nim na pozycji środkowego obrońcy w ustawieniu 3-4-3.
Chociaż przed kontuzją 22-latek grywał na tej pozycji, to za kadencji zwolnionego w połowie listopada Pillipa Cocu, najczęściej występował jako defensywny pomocnik. W tej roli widzi go też Rooney, który zastąpił Holendra i poprowadził Derby w sześciu ostatnich meczach, nie przegrywając ani jednego.
- Nie widzę w nim obrońcy. Dopóki będę prowadził zespół, będzie grał w środku pola - mówił były reprezentant Anglii. - Bielik z każdym meczem jest coraz lepszy. Rozmawiałem z nim kilka tygodni temu i poprosiłem go o poprawienie pewnych elementów w grze. Spełnił tę prośbę i od razu widzimy korzyści. On będzie coraz lepszy - dodał przed meczem z Rotheram United, który miał odbyć się w sobotę. Miał, ale został przełożony, bo rywale Derby County zgłosili zakażenia koronawirusem w zespole.
Liczby Bielika za kadencji Rooneya robią wrażenie. W roli defensywnego pomocnika Bielik podaje średnio 58 razy na mecz ze średnią skutecznością 84 procent. Żaden inny piłkarz Derby County nie ma tak dobrej statystyki. Bielik jest też w czołówce zespołu pod względem skuteczności długich podań, przechwytów oraz odbiorów.
Dobrze wyglądają też toczone przez niego pojedynki w drugiej linii. W tych na ziemi Polak ma 61-procentową skuteczność, a w tych w powietrzu aż 74 procent. Co najciekawsze, według średniej not wystawianych przez statystyczny portal Sofascore.com, Bielik jest najwyżej ocenianym piłkarzem Derby County.
"Ciekawy taktyczny manewr Rooneya. Bielik i Matthew Clarke wymieniali się przy rozgrywaniu piłki. Jeśli Clarke miał więcej miejsca, atakował bramkę przeciwnika, a Bielik go ubezpieczał. Czasami Bielik schodził głębiej, wyprowadzając piłkę. Pomocnicy Coventry nie wiedzieli, kogo atakować" - pisał Conway po meczu, w którym Polak wrócił na pozycję defensywnego pomocnika. "Był wspaniały. Nie bał się trudnych pojedynków i zawsze był we właściwym miejscu w obronie" - dodał.
Przed meczem ze Stoke City (12 grudnia - red.) Bielika chwalił też asystent Rooneya, Liam Rosenior. - Jego rosnąca forma nie jest dla nas zaskoczeniem. Gdy go sprowadzaliśmy, wiązaliśmy z nim bardzo duże nadzieje. Bardzo łatwo byłoby wrzucić go do składu tuż po fatalnej kontuzji, ale wiedzieliśmy, że musimy chwilę poczekać, by wydobyć z niego wszystko, co najlepsze z korzyścią dla niego i drużyny - mówił.
Szczególnie efektownie pomocnik wypadł jednak w ostatnim meczu Derby ze Swansea (2:0), kiedy został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. - To był występ na najwyższym poziomie. Pokazał, jak dobrym piłkarzem jest - chwalił Polaka Rooney.
- W ostatnich meczach Bielik był najważniejszą postacią w pomocy Derby. On ma wszystko, by stać się liderem w najbliższym czasie. Bielik jest silny, mobilny, ale też opanowany i pewny siebie. Kiedy nadarza mu się okazja, nie boi się zaatakować z piłką przy nodze, otwierając drużynie nowe możliwości w ataku - mówi Steve Nicholson z "Derby Telegraph".
- Chociaż Bielik nie grał przez 10 miesięcy, to rośnie z każdym meczem. Zdecydowanie był kluczem do poprawy wyników drużyny w lidze - dodaje. W pięciu meczach od powrotu Bielika do pomocy Derby zanotowało dwa zwycięstwa i trzy remisy. Wcześniej drużyna przegrała aż dziewięć z 14 spotkań, wygrywając raptem raz.
Rosnąca forma Bielika cieszy nie tylko samego zawodnika, Rooneya, ale pewnie też Jerzego Brzęczka. Chociaż w ostatnich meczach reprezentacji Polski nieźle spisywał się debiutujący w niej Jakub Moder, to powrót pomocnika Derby na pewno jest dobrą wiadomością dla naszego selekcjonera.
W eliminacjach do mistrzostw Europy Bielik zagrał po 90 minut w meczach z Austrią (0:0) w Warszawie i Izraelem (2:1) w Jerozolimie, a w Lublanie przeciwko Słoweńcom (0:2) wszedł w 70. minucie. Przed zerwaniem więzadeł Bielik dawał kadrze coraz więcej i nie można było wykluczyć, że gdyby mistrzostwa Europy odbyły się zgodnie z planem, Brzęczek znalazłby dla niego miejsce w podstawowej jedenastce reprezentacji Polski.
Koronawirus sprawił, że mistrzostwa Bielikowi nie przepadły. Jego dyspozycja wskazuje, że podobnie może być z miejscem w reprezentacji.