Molestowanie i napaść. Trener wyznający miłość 13-latkom. Skandal u mistrzów świata

Kryzys we Francuskiej Federacji Piłkarskiej zaczął się od "dysfunkcji i napiętych relacji roboczych". Przeszedł przez "stosowanie gestów o charakterze seksualnym", a obecnie skupił uwagę minister sportu i głównego sponsora mistrzów świata na niepokojącej współpracy z trenerem, który w swoich SMS-ach wyznawał miłość młodym piłkarzom i ważył ich nago.

Gdy "New York Times" jako pierwszy w październiku tego roku napisał o "toksycznej kulturze pracy" we Francuskiej Federacji Piłkarskiej (FFF), czerwona lampka w gabinetach futbolowych dyrektorów mistrzów świata mrugała już ponad rok. To pewnie dlatego prezes związku Noel Le Graet dużo wcześniej skorzystał z usług Erica Moliere'a, eksperta ds. kultury pracy. Jego firma Plein Sens specjalizująca się w rozwiązywaniu sporów zawodowych miała zrobić w federacji coś na wzór audytu. To, co formalnie określano jako spory zawodowe, "NYT" opisywał jako panującą w firmie "atmosferę zombie" - bo takich słów użył jeden z jej dyrektorów.

Zobacz wideo Wybieramy Ikonę Futbolu 2020 - plebiscyt Sport.pl

Seksistowski język i obraźliwe uwagi

W samym tekście amerykańskiej gazety tylko nakreślono ogólny problem. Czytelnicy dowiedzieli się, że po jednym ze szkoleń dla dyrektorów wydziałów FFF w Clairefontaine "co najmniej dwóch kierowników wyższego szczebla, wymachujących butelką szampana, bez zaproszenia weszło późną nocą do pokoju koleżanki". Była też wzmianka o tym, że federacja zwróciła uwagę dyrektorowi finansowemu Marcowi Varinowi po tym, jak jedna z osób zarzuciła mu niewłaściwe zachowanie na imprezie w Moskwie. Dziennikarze sugerowali, że w gabinetach urzędników "seksistowski język i obraźliwe uwagi są na porządku dziennym". Francuska Federacja zatrudnia ponad 300 osób, z których ponad 40 proc. stanowią kobiety. Zresztą dyrektor generalną federacji też jest kobieta. Florence Hardouin, niegdyś szpadzistka, najpierw była w związku kierowniczką działu marketingu, a potem awansowała na kolejną ważną funkcję. W 2020 roku 13 z 17 dyrektorów różnych departamentów FFF podpisało list do prezesa federacji informujący o jej złym zachowaniu (nękaniu, molestowaniu psychologicznym). Po opracowaniu przez Moliere'a raportu i wyciągnięciu kilku wniosków, Le Graet, który Hardouin zatrudniał, nie podjął znaczących działań. Ograniczył się do zachęcania swoich pracowników do lepszej współpracy, a sama pani Hardouin lekko posypała głowę popiołem i obiecała, że postara się być serdeczniejsza. Tu problemy FFF dopiero się zaczynały.

"Kilku dyrektorów zrzuciło koszule"

Co znalazło się w raporcie mającym oficjalnie na celu ocenę "dysfunkcji i napiętych relacji roboczych" w federacji? Tego FFF ujawniać nie chciała, nawet wysoko postawionym w federacji osobom, czym jeszcze bardziej wzbudziła ciekawość francuskich mediów. Te pisały o pogorszeniu się relacji na linii Le Graet - Hardouin i same szukały nieprawidłowości, badając tropy podrzucone przez "NYT". Do wydarzeń z Moskwy dotarł w końcu "L’Equipe".

Dziennik opisał, że po trzecim grupowym meczu Francuzów grupa osób z federacji udała się na wieczorną imprezę. Dalsze wydarzenia opisuje słowami anonimowej 25-letniej pracownicy działu finansowego federacji: "Poczułam, że ktoś złapał mnie za warkocz i przyciągnął blisko w swoją stronę. To był mój dyrektor Marc Varin. Chciał mi powiedzieć dobranoc i pocałował mnie. Co ja mogłam zrobić? Mam 1,57 m wzrostu, on jest dwa razy większy, czułam się jak w pułapce" - opisywała kobieta. Dodała, że ten sam człowiek próbował już ją pocałować podczas świątecznej, związkowej kolacji w grudniu 2017 roku.

W gazecie znalazły się też opisy lotu po mundialowym meczu Francji z Argentyną, podczas którego "kilku dyrektorów zrzuciło koszule i uprzykrzało pracę stewardesom". Zaalarmowana Hardouin zakazała im wstępu na kolejny mecz z Urugwajem. Chciała też wyjaśnić moskiewskie wydarzenia z dyrektorem finansowym. Ta sprawa też do niej dotarła. Wszczęła wewnętrzne dochodzenie i zawiadomiła inspekcję pracy. Ofiara wieczornych zajść na imprezie złożyła też skargę na policję o "napaść seksualną" i "molestowanie seksualne".

Przesłuchiwany przez różne komisje Marc Varin przyznał, że robił pracowniczce "uwagi na temat jej ubioru", ale zaprzeczył, że ją pocałował. Policja odstąpiła od postawienia mu jakichkolwiek zarzutów, tłumacząc to "niedostatecznym scharakteryzowaniem czynów". Więcej uwag miał za to raport inspekcji pracy, do którego też dotarło "L’Equipe". "Zachowanie dyrektora daleko wykraczało poza przyjęte normy i relacje między menedżerem a podwładnym, poprzez wielokrotne stosowanie aluzji, słów i gestów o charakterze seksualnym". Dodano też, że jedna z prób pocałowania podwładnej była odnotowana przez dwóch świadków.

Dyrektor Hardouin wystosowała pismo do Varina, przywołujące go do porządku. Skarżącej obiecała, że będzie mu się bacznie przyglądać. - Myślę, że mówiła to szczerze, choć pewnie też była pod presją - spuentowała 25-latka, która po tamtym wydarzeniu odeszła z FFF.

Zdaniem niektórych pracowników związku Hardouin działała zbyt delikatnie, a być może uległa sugestii Le Graeta, by sprawę załatwić spokojnie i po cichu. Prezes federacji ponoć bardzo nie chciał, by o oskarżeniach dowiedziała się opinia publiczna. Odpalenie bomby udało mu się tylko odroczyć w czasie, a jej wybuch może wyrządzić federacji spore szkody, bo ta ma kolejne problemy.

Trener, który kochał 13-latków

Najbardziej prawdopodobne jest, że Graet będzie chciał dotrwać bez zbytniego rozgrzebywania sprawy do marca, bo wtedy kończy mu się kadencja. Na niedawnym zebraniu komitetu zarządzającego federacją poprosił wszystkich dyrektorów swoich departamentów o spokój i sprawne działanie, aż do najbliższych wyborów. Może z tym być jednak różnie.

Na początku grudnia ze swojej funkcji zrezygnowała Armelle Kus Saint-Supery, dyrektorka ds. systemów komputerowych, mimo próśb Le Graeta o pozostanie na stanowisku. Zgodnie z wytycznymi raportu Moliere'a zajęto się też pewną restrukturyzacją federacji. Zawężeniem komitetu zarządzającego do kilku, a nie kilkunastu dyrektorów.

Do federacji zwrócił się też jednak Nike, główny sponsor kadry z prośbą o ustosunkowanie się do opisanej na początku grudnia przez "NYT" sprawy jednego z trenerów pracujących w ośrodku szkoleniowym w Clairefontaine. Miał on wysyłać do 13-letniego ucznia akademii dziesiątki "niepokojąco serdecznych" SMS-ów. Pisał w nich, że młodego piłkarza kocha. Zresztą podobne SMS-y wysyłał do innych trenujących. Władze federacji sprawą szkoleniowca zajęły się po cichu wtedy, gdy zaprosił ucznia na obiad. Szybko wyszło na jaw, że na zachowanie trenera sporo uwag było już dawniej, m.in. wtedy, gdy pracując w jednym z klubów, kazał młodym piłkarzom ważyć się bez bielizny. Federacja piłkarska wiedziała, o tych uwagach, bo zgłaszali je rodzice, ale ceniła warsztat szkoleniowca. Podkreślała, że nigdy nie był przedmiotem oficjalnej skargi dotyczącej wykorzystywania seksualnego lub niewłaściwego kontaktu fizycznego z dziećmi.

"Jesteśmy zaniepokojeni tymi informacjami, monitorujemy sytuację" - skomentował publicznie rzecznik Nike, choć firma zwykle takich komentarzy unika. FFF wie, o jaką stawkę toczy się gra. Kontrakt producenta sprzętu sportowego sięga mistrzostw świata w 2026 roku. Jest wart 50,5 miliona euro. Kiedy został podpisany w 2017 roku, prezes Le Graet, nazwał go "najlepszym kontraktem na świecie". Być może dlatego sprawą publikacji dotyczącej szkoleniowca zajmuje się już zatrudniony konsultant ds. komunikacji kryzysowej. Nie tylko on. Temat zainteresował też francuską minister sportu.

W ostatnich latach brak należytego nadzoru nad sportowymi trenerami i działaczami doprowadził do skandali i postawienia zarzutów w sprawach dotyczących gimnastyczek w Stanach Zjednoczonych, piłkarzy w Wielkiej Brytanii oraz łyżwiarzy figurowych i pływaków we Francji. Sport.pl od miesięcy opisuje nieprawidłowości w polskiej gimnastyce dotyczące funkcjonowania zatrudnionych w związku osób. 

Kto powinien zostać Ikoną Futbolu 2020 w kategorii trener?
Hansi Flick (Bayern)
62%
Gian Piero Gasperini (Atalanta)
5%
Juergen Klopp (Liverpool)
26%
Julen Lopetegui (Sevilla)
0%
Julian Nagelsmann (RB Lipsk)
7%
Thomas Tuchel (PSG)
0%
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.