Royston Drenthe ma 33 lata, grał w barwach Feyenoordu, Realu Madryt czy Evertonu, a we wtorek został ogłoszony bankrutem i będzie miał nad sobą nadzór finansowy. – Od zawsze byłem pod lupą. Nie znam szczegółów sprawy, ale jeśli jest tak, jak myślę, nie jest to aż tak poważna kwestia. Na pewno zostanie wyjaśniona – przekonuje piłkarz, który dziś gra w barwach drugoligowca Kozak Boys i który nie stawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Prezes klubu nie chciał komentować sprawy. – To jego prywatna sprawa – przekonuje Henk de Goeij.
Holendrzy nie mogą zrozumieć, jak do tego doszło. Swego czasu opisywali, że w wieku 33 lat Drenthe przeżył tyle, ile innym nie udałoby się przez 200 lat. Piłkarz za swoje kłopoty finansowe winą obarcza agenta i radził młodszym kolegom, by uważali na relacje z reprezentantami. – Wiedziałem, że w Realu zarobię 1,8 miliona euro w pierwszym sezonie, ale nic więcej. To było strasznie słabe, bo później agent kontrolował wszystko – narzekał skrzydłowy, krytykując Sigiego Lensa.
Drenthe był też znany z wystawnego stylu życia. Lubił imprezować (był uzależniony od alkoholu), często nosił drogie zegarki, otrzymał mnóstwo mandatów za przekroczenie prędkości, a w biografii napisał, że przehulał 3,5 miliona euro. Ostatnio bardziej niż z boiska był znany z kariery rapera (występuje pod pseudonimem Roy2faces) czy telewizyjnej, bo wystąpił w serialu „Mocro Mafia” o trzech przyjaciołach wchodzących do amerykańskiego półświatka.