Były selekcjoner Argentyny trafił do szpitala. Poczuł się gorzej na wieść o śmierci Maradony

Alejandro Sabella, były selekcjoner reprezentacji Argentyny, trafił do szpitala. Jego stan zdrowia pogorszył się na wieść o śmierci Diego Maradony.

Alejandro Sabella trafił do szpitala w Buenos Aires, gdzie przechodzi dokładne badania. Na razie nie wiadomo dokładnie, jak poważny jest jego stan. W krótkiej rozmowie z agencją EFE rodzina Sabelli potwierdziła jedynie, że pogorszenie zdrowia byłego piłkarza i trenera miało związek z wiadomością o śmierci Diego Maradony.

Zobacz wideo Diego Maradona nie żyje. Miał 60 lat

66-letni Sabella ostatni raz poprowadził Argentyńczyków 13 lipca 2014 roku, kiedy przegrali oni z Niemcami (0:1) finał mistrzostw świata w Brazylii. Sabella prowadził kadrę narodową od 2011 roku, wcześniej pracował w Estudiantes de La Plata.

Jako zawodnik Sabella grał m.in. w River Plate, Sheffield United, Leeds United czy Estudiantes de La Plata. W reprezentacji Argentyny rozegrał osiem meczów, w których nie strzelił żadnego gola.

Sabella od ponad dwóch lat zmaga się z problemami zdrowotnymi. - Kiedy walczyłem o to, by zostać z wami, a nie odejść gdzie indziej, pamiętałem, co mówiłem swoim zawodnikom: "Nie możecie nie dawać z siebie 100 procent". Jeśli wymagałem tego od nich, musiałem walczyć, by przeżyć - mówił przed dwoma laty w rozmowie z ESPN.

Maradona nie żyje

Diego Maradona zmarł w środę po południu w swoim domu pod Buenos Aires. - Przyczyną śmierci był "ostry wtórny obrzęk płuc prowadzący do zaostrzenia przewlekłej niewydolności serca" - informuje CNN. To pierwsze wyniki sekcji zwłok legendarnego Argentyńczyka. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmierci Maradony. Wstępnie stwierdziła jednak, że nie znaleziono oznak przestępstwa.

Maradona miał 60 lat.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.