W Budapeszcie pierwszy gol padł już w jedenastej minucie. Wszystko zaczęło się od wielkiego błędu Węgrów. Gylfi Sigurdsson uderzył piłkę z rzutu wolnego, a fatalnie interweniował bramkarz Peter Gulasci, który próbował złapać piłkę i ta przeleciała mu między dłońmi.
Do końcówki spotkania utrzymywał się wynik 1:0, ale później gospodarze w niesamowity sposób odwrócili losy rywalizacji! Zdobyli aż dwa gole w cztery minuty.
Najpierw w 88. minucie trafił Loic Nego, a w drugiej minucie doliczonego czasu gry zwycięstwo dał im młody zawodnik RB Salzburg, Dominik Szoboszlai.
Dla Węgrów to drugie mistrzostwa Europy z rzędu, na których wystąpią. Wcześniej doszli aż do 1/8 finału turnieju we Francji w 2016 roku. W przyszłym roku na Euro Węgrzy zagrają w bardzo silnej grupie F - z Niemcami, Francją i Portugalią.