Euro 2016 zakończyło się dla reprezentacji Ukrainy wielkim rozczarowaniem. Zespół Mychajły Fomenki w meczach fazy grupowej z Niemcami, Irlandią Północną i Polską nie tylko nie zdobył punktu, ale nie strzelił też gola. Na selekcjonera, którego chwilę wcześniej noszono na rękach, spadła potężna krytyka, a jego odejście stało się oczywiste.
Tak samo oczywisty był jego następca. Andrij Szewczenko. Legenda Milanu i ukraińskiego futbolu, zdobywca Złotej Piłki z 2004 roku, od lutego 2016 roku członek sztabu Fomenki. Chociaż nominacja Szewczenki została przyjęta sceptycznie, to dziś nikt nie może mieć wątpliwości, że był to dobry wybór. Pod wodzą byłego napastnika reprezentacja Ukrainy gra tak, jak nigdy w historii, osiągając zaskakująco dobre wyniki.
Szewczenko mógł objąć reprezentację Ukrainy już jesienią 2012 roku, czyli chwilę po zakończeniu piłkarskiej kariery i przelotnym, nieudanym romansie z polityką. Były napastnik Milanu i Chelsea na stanowisku selekcjonera kadry mógł zastąpić Ołeha Błochina, mimo że nie miał jeszcze odpowiedniej trenerskiej licencji. Chociaż Ukraińcy widzieli w swojej legendzie zbawiciela reprezentacji, to ten jej odmówił. Szewczenko wolał wrócić do Londynu i rzetelnie przygotować się na poważne wyzwania.
Wiosną 2015 roku Szewczenko uzyskał licencję UEFA Pro, niespełna rok później trafił do sztabu Fomenki. Jego nominacji towarzyszył niemały zgrzyt. Były napastnik Milanu zajął miejsce Ołeksandra Zawarowa, który z kadry został usunięty bez powodu. Ukraińskie media nie miały wątpliwości: Szewczenko miał nie tylko pomagać Fomence, ale też przygotowywać się do zastąpienia go, niezależnie od wyniku na mistrzostwach Europy.
- Praca z Walerym Łobanowskim, Carlo Ancelottim i Jose Mourinho była doskonałym doświadczeniem i mam nadzieję wykorzystać je w odpowiedni sposób. Teraz jednak w pełni poświęcam się zadaniom, jakie przydzielił mi Fomenko - mówił Szewczenko zaraz po nominacji.
Za katastrofę na Euro 2016 odpowiedział nie tylko Fomenko, ale też niemal cały jego sztab. Niemal, bo Szewczenko awansował na selekcjonera reprezentacji. Decyzja ukraińskiej federacji nie zaskoczyła nikogo, ale budziła wątpliwości: czy niedoświadczony trener poradzi sobie z rozbitą kadrą?
Wątpliwości budziło też podejście Szewczenki, który od razu zapowiedział rewolucję w reprezentacji. - Musimy zmienić sposób gry i budować ją na naszych mocnych punktach. Mamy wiele jakości, a obiecujący pomocnicy mogą pozwolić nam na dłuższe utrzymywanie się przy piłce. Równie ważna będzie poprawa atmosfery w zespole. To niezbędne do osiągnięcia założonych celów - mówił Szewczenko zaraz po objęciu stanowiska.
Nowy selekcjoner reprezentacji Ukrainy odmłodził zespół, stawiając w dużej mierze na piłkarzy spoza tamtejszej ekstraklasy. Miało to na celu nie tylko wprowadzenie innego, bardziej ofensywnego stylu gry, ale też zażegnanie konfliktów, które pojawiały się w kadrze między zawodnikami Dynama Kijów i Szachtara Donieck.
- Wprowadziliśmy do zespołu kilka talentów. Jeśli wcześniej średnia wieku reprezentacji wynosiła 28 lat, to teraz wynosi 25. Zmieniamy też styl gry. Chcemy być bardziej ofensywni, utrzymywać się przy piłce i narzucać ten styl przeciwnikom. To dla mnie bardzo ważne - mówił Szewczenko.
Pomysły nowego selekcjonera były krytykowane, zanim jeszcze Ukraińcy rozegrali pierwszy mecz za jego kadencji. Przede wszystkim dlatego, że reprezentacja zawsze bazowała na grze z kontrataku i każda próba zmiany kończyła się niepowodzeniem. Eksperci zwracali też uwagę na czas potrzebny do wprowadzenia nowego stylu. Czas, którego Szewczenko nie miał wiele.
Selekcjoner został jednak przy swoim. - Mentalność naszych młodych piłkarzy jest już inna. Dzięki pracy z dobrymi, zagranicznymi trenerami są przygotowani do atrakcyjniejszej i skuteczniejszej gry. Nie możemy mówić, że nie mamy zawodników do bardziej ofensywnego stylu - mówił.
Pierwsze miesiące kadencji Szewczenki zakończyły się jednak rozczarowaniem. Ukraińcy nie awansowali do mistrzostw świata w Rosji, kończąc eliminacje za Chorwatami i Islandczykami. W meczach z nimi zespół Szewczenki zdobył tylko punkt, a jedyne poważniejsze zwycięstwo odniósł w Charkowie nad Turkami (2:0).
Mimo nieudanych eliminacji do mundialu kontrakt Szewczenki, który mógł liczyć na przychylność prezesa ukraińskiego związku, został przedłużony. Selekcjoner wyciągnął wnioski po pierwszej porażce i odsunął od reprezentacji doświadczonych piłkarzy, takich jak Jewhen Sełezniow, Jewhen Chaczeridi, Ołeksandr Kuczer czy Rusłan Rotań. Do pierwszej edycji Ligi Narodów Ukraińcy podeszli jeszcze bardziej odmienieni przez Szewczenkę, ale zaufanie do byłego napastnika opłaciło się. Drużyna nie przegrała meczu o punkty przez kolejne dwa lata.
Wszystko, co najlepsze zaczęło się w Lidze Narodów. Tam Ukraińcy dwukrotnie pokonali Czechów i raz Słowaków, zapewniając sobie awans do Dywizji A. Rozpędzona drużyna Szewczenki w kapitalnym stylu awansowała też do Euro 2020. Ukraina wygrała grupę eliminacyjną, wyprzedzając Portugalię i Serbię. W meczach z najważniejszymi rywalami zespół Szewczenki zdobył aż osiem punktów, nie przegrywając ani razu.
Ukraińcy, którzy w ostatnich latach grę w ofensywie opierali na skrzydłach, zgodnie z wymaganiami Szewczenki, zaczęli polegać głównie na środkowych pomocnikach. Kluczowe role w zespole pełnią 23-letni Ołeksandr Zinczenko z Manchesteru City i cztery lata starszy Rusłan Malinowski z Atalanty Bergamo. Chociaż Szewczenko chce, by jego zespół grał ofensywnie, to Ukraińcy mogli pochwalić się jedną z najskuteczniejszych defensyw w eliminacjach do Euro 2020, tracąc raptem cztery gole w ośmiu meczach.
- Drużyna gra zgodnie z moimi poglądami i pomysłami. Chcieliśmy ich rozwijać, by byli gotowi do gry, jaką prezentujemy dzisiaj. Staramy się opierać na posiadaniu piłki, kontroli meczu i atrakcyjnej grze ofensywnej. W ciągu trzech lat nie tylko rozwinęliśmy umiejętności piłkarzy, ale też zmieniliśmy ich mentalność. Mamy doskonałych pomocników i obrońców, co pozwala nam na nowoczesne wyprowadzanie gry od własnej bramki. Gramy na miarę naszych niemałych możliwości - Szewczenko chwalił zespół po zakończeniu eliminacji Euro 2020.
- Nie możemy zlekceważyć Ukraińców. W grupie eliminacyjnej pokonali aktualnych mistrzów Europy, Portugalczyków. Wszyscy wiemy jak trudne to zadanie. Za kadencji Szewczenki ten zespół rozwinął się w imponującym stylu - po losowaniu grup Euro 2020 chwalił Ukraińców Ronald Koeman, ówczesny selekcjoner reprezentacji Holandii, którą będzie jednym z rywali drużyny Szewczenki na turnieju finałowym.
Ostatnie sukcesy reprezentacji Ukrainy zawdzięcza nie tylko Szewczence, ale także członkom jego sztabu. Zaraz po nominacji niedoświadczony trener ogłosił, że w kadrze pomagać będą mu Mauro Tassotti i Andrea Mulder, czyli ludzie, których pamięta jeszcze ze współpracy w Milanie. Przez pierwsze dwa lata w sztabie Szewczenki był też znany z pracy w Rubinie Kazań i Dynamie Kijów, Raul Riancho. Ten jednak zbyt mocno chciał ingerować w pracę pierwszego trenera i został przez niego zwolniony z pełnionej funkcji po nieudanych eliminacjach mundialu.
Chociaż Szewczenko jest twarzą przemiany ukraińskiej reprezentacji, to udział Tassottiego i Muldera w ostatnich sukcesach jest nieoceniony. Pierwszego z nich ukraińskie media uważają nawet za najważniejszą osobę w trakcie treningów drużyny. Dzięki jego podejściu Szewczenko może uczestniczyć w ćwiczeniach zespołu, od wewnątrz przekazując bezcenne wskazówki piłkarzom ofensywnym.
Tassotti nie tylko obserwuje zajęcia, ale zadbał też o organizację gry. To głównie dzięki niemu Ukraińcy stracili raptem cztery gole w eliminacjach Euro 2020. - Piłkarze defensywni powinni ze sobą więcej rozmawiać, tworzyć jedną linię. W meczach, które widziałem, zachowywali się jak zlepek indywidualności. Tak nie może być. Muszą stworzyć blok, w którym każdy myśli tak samo i jest gotowy do pomocy koledze - mówił Tassotti na pierwszym zgrupowaniu reprezentacji.
Mulder, który w sztabie Szewczenki jest szefem działu analiz, był analitykiem w pierwszej drużynie Milanu w lata 2009-2015. - To gość, który sypia z laptopem i iPadem. Zawsze czegoś szuka, rozwiązuje problemy, na które czasami nawet nie zwracamy uwagi - mówił o Mulderze bramkarz, Andrij Piatow.
- W pracy z reprezentacją więcej uwagi przykładamy do poszczególnych zawodników niż całej drużyny. W kadrze spotykamy się czasem po kilku miesiącach, więc dane, które zebraliśmy wcześniej, często okazują się przeterminowane. Odkąd role statystyk i analiz mocno wzrosły, podejście do nich zmieniło się radykalnie. Gdy mamy przed sobą tylko kilka treningów i mało czasu przed meczem, treningi taktyczne z użyciem materiału wideo stały się kluczowe dla zawodników i sztabu - powiedział Mulder.
To właśnie on uważany jest za kluczową postać w wygranych meczach z Serbią (5:0) i Portugalią (2:1). W pierwszym spotkaniu Ukraińcy atakowali głównie swoją lewą stroną. Wszystko dlatego, że na prawym wahadle grał nominalny pomocnik, Mijat Gaćinović, który w nowej roli kompletnie sobie nie poradził. W meczu z Portugalią drużyna Szewczenki uzyskała dużą przewagę w środku pola dzięki temu, że ustawiony teoretycznie w ataku Marlos schodził do drugiej linii. Najwięcększe zagrożenie pod bramką gości tworzył zaś zbiegający ze skrzydła Roman Jaremczuk, który zdobył jedną z dwóch bramek.
Postępy kadry Szewczenki sprawiły, że Ukraińcy mocno uwierzyli w sukces na zbliżającym się turnieju. Nastrojów nie popsuły porażki z Hiszpanią (0:4) i Niemcami (1:2) w Lidze Narodów oraz niedawna klęska w towarzyskim spotkaniu z Francuzami (1:7). W ostatnim z nich zespół Szewczenki zagrał jednak mocno osłabiony przez koronawirusa, a kilka dni później udało mu się zrewanżować Hiszpanom (1:0). Ukraińcy bez problemu powinni utrzymać się w Dywizji A Ligi Narodów, bo po czterech meczach mają cztery punkty przewagi nad Szwajcarią, którą we wrześniu ograli 2:1. Zwycięstwa w pozostałych dwóch, listopadowych spotkaniach mogą nawet dać im awans do turnieju finałowego.
Obecne wyniki Szewczenki tłumaczą oczekiwania Ukraińców, którzy jak mało kto cieszyli się z przełożenia Euro 2020. Latem ich ważni zawodnicy mogliby mieć problemy z dojściem do pełni formy. W styczniu Jaremczuk przeszedł operację ścięgna Achillesa, w marcu Taras Stepanenko miał operowaną łąkotkę, a problemy zdrowotne mieli też Zinczenko oraz Andrij Jarmołenko.
- Chociaż po eliminacjach byliśmy bardzo mocni, to za rok powinniśmy być jeszcze lepsi. Liderzy kadry będą o rok starsi i bardziej doświadczeni, a szansę wejścia do zespołu powinni otrzymać też najlepsi gracze z kadry U-20, która ponad rok temu wywalczyła tytuł mistrzów świata. Mam nadzieję, że obecny sztab będzie pracował z reprezentacją co najmniej do końca kwalifikacji kolejnego mundialu - napisała Iryna Koziupa z portalu Tribuna.com.
Jak długo Szewczenko będzie jeszcze pracował z reprezentacją Ukrainy, tego nie wiadomo. Były napastnik Milanu coraz mocniej łączony jest z powrotem na San Siro, gdzie od początku nowego sezonu miałby przejąć obowiązki Stefano Piolego. Szewczenko niejednokrotnie podkreślał, że powrót do Milanu w roli trenera jest jego marzeniem. Gdyby latem nadeszła taka propozycja, na pewno nie powiedziałby, że nie czuje się gotowy.