W środę padł kolejny rekord liczby pozytywnych wyników testów, a także zgonów spowodowanych koronawirusem. Nowe ograniczenia wprowadzone przez polski rząd nie dotknęły sportu. Podtrzymano jedynie decyzję dotyczącą braku publiczności na wydarzeniach sportowych oraz zamknięcie klubów fitness, siłowni, czy basenów.
- Mieliśmy trzymiesięczny lockdown, który nie przyniósł nic, bo mamy drugą falę, która jest mocniejsza. Powinniśmy oczywiście ograniczyć kontakt jak tylko to możliwe, zakładać maseczki, nie gromadzić się. Natomiast uważam, że zamknięcie wszystkiego nie byłoby dobrym rozwiązaniem - mówił dla "Super Expressu" o ograniczeniach prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.
64-latek uważa, że obostrzenia nie powinny dotyczyć sportu. - Piłka nożna na poziomie profesjonalnym może funkcjonować. Oczywiście, trzeba sobie zdawać sprawę, że od czasu do czasu niektórzy będą chorować. To nie jest niczyja wina. Co innego, jeśli choroby w klubie wynikają z głupoty, a co innego jeśli z problemów, których nie da się uniknąć. Zdrowy zdrowego nie zaraża, więc na boisko powinni wychodzić tylko zdrowi - ocenił.
Pod koniec października Boniek miał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jak się czuje? - Zdrowie było i jest. Jedyny problem jest taki, że wykryto mi koronawirusa. Mam nadzieję, że zrobię kolejny wymaz i będzie negatywny. Natomiast jeśli chodzi o objawy, to zero problemów - zapewniał Boniek.
Prezes PZPN pewnie chciałby móc uczestniczyć w zgrupowaniu reprezentacji Polski, które rozpocznie się w najbliższy poniedziałek, 9 listopada. - Budujemy drużynę na Euro, utrzymaliśmy się w Lidze Narodów. Gramy teraz dwa trudne mecze z Włochami i Holandią, które będą papierkiem lakmusowym do dalszego budowania tej drużyny - komentował sytuację kadry Boniek. Reprezentacja Polski najpierw zagra towarzyski mecz z Ukrainą w środę, 11 listopada, a następnie w ostatnich spotkaniach Ligi Narodów zmierzy się w niedzielę, 15 listopada z Włochami na wyjeździe i Holandią u siebie w środę, 18 listopada.