Pseudokibice dotkliwie pobili chłopca. "Został bez zębów. Miał je wgniecione aż do dziąseł"

Do dramatycznych wydarzeń doszło podczas meczu juniorskich drużyn Nadziei Bytom i LKS-u Amator Rudziniec. W trakcie spotkania na boisko wbiegli pseudokibice, którzy dotkliwie pobili jednego z chłopców z Rudzińca. Dwóch zawodników trafiło do szpitala, jeden musiał przejść zabieg chirurgiczny.

"Zeszłej niedzieli w meczu juniorów z drużyną Nadzieja Bytom zdarzyło się coś, co nigdy nie powinno mieć miejsca w sporcie, a tym bardziej młodzieżowym. W 40. minucie meczu, przy wyniku 10:1 dla naszych chłopaków, na boisko wbiegli pseudokibice, dotkliwie bijąc chłopców z Rudzińca. Dwóch z nich trafiło na pogotowie, jeden musiał przejść zabieg chirurgiczny" - czytamy na facebookowym profilu LKS-u Amator Rudziniec, który opisuje przerażające wydarzenia podczas juniorskiego spotkania.

Zobacz wideo Leśnodorski: Lech ma 300 mln zł przewagi nad Legią. Teraz albo nigdy [SEKCJA PIŁKARSKA #69]

Przerażające wydarzenia podczas meczu juniorów. Pseudokibice zaatakowali młodych chłopców

Wspomniane spotkanie zostało przerwane, a na miejscu pojawiła się policja i karetki. - bliżej 40. minuty, sędzia zawołał do siebie kapitana LKS- u i jednego z chłopców drużyny przeciwnej. Mieli ze sobą jakieś spięcie, które sędzia chciał rozstrzygnąć. Powiedział kapitanowi, żeby nie dał się sprowokować. Ten nie wytrzymał i w obecności sędziego uderzył pięścią chłopca z Bytomia. Tamten mu oddał - w rozmowie z portalem weszlo.com powiedziała mama jednego z zawodników LKS-u.

Po takim spięciu zawodnicy prawdopodobnie dostaliby czerwone kartki, a mecz toczyłby się dalej. W najgorszym wypadku zostałby przerwany. Tak się jednak nie stało - na boisko wbiegli pseudokibice. - Nasi odciągnęli swojego, oni swojego. Wtedy na boisku pojawili się pseudokibice. Chcieli dobrać się do kapitana, do którego wcześniej krzyczeli, że “wje*** mu po meczu”. Skoczyli na niego, rzucili na ziemię i zaczęli okładać pięściami. Zaczęłam reagować, podbiegłam i jednego z nich zaczęłam odciągać, krzycząc, że wzywamy policję. Wystraszyli się - powiedziała kobieta, która rozmawiała z serwisem Weszło.

Najbardziej przejmująca jest jednak relacja dotycząca stanu zdrowia jednego z pobitych chłopców. - Obracam się, a chłopak jest bez zębów. Miał je wgniecione aż do dziąseł. Zaczęłam krzyczeć, żeby ktoś wezwał pogotowie. W końcu zadzwoniliśmy po karetkę i policję, a trener z Bytomia przybiegł do mnie oburzony, pytając, po co wzywać policję.

Przedstawiciele Nadziei Bytom za pośrednictwem portalu Weszło opublikowali oświadczenie dotyczące opisanych wyżej wydarzeń. "Sami jesteśmy poszkodowani przez grupkę idiotów, która zhańbiła dobre imię klubów, na które pracujemy od 12 lat. Przede wszystkim jest nam niezmiernie przykro, że ucierpieli młodzi piłkarze, którzy powinni być z dala od takich wydarzeń".

Więcej o:
Copyright © Agora SA