Cezary Kucharski przerwał milczenie! "Absurd! Nigdy nie szantażowałem Lewandowskiego"

Cezary Kucharski zabrał głos po zatrzymaniu przez prokuraturę. Były agent Roberta Lewandowskiego odnosi się do zarzutów postawionych mu przez prokuraturę i sposobu postępowania z nim w czasie zatrzymania. - Domyślam się, że fakt, iż jestem byłym posłem PO i grałem z premierem Tuskiem w piłkę, nie był bez znaczenia - mówi w Pulsie Biznesu.

W środę Cezary Kucharski, były menedżer Roberta Lewandowskiego, usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zarzuty. Zdaniem śledczych działania Kucharskiego noszą znamiona szantażu, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Prokurator zdecydował także o zastosowaniu środków zapobiegawczych - poręczenia majątkowego w kwocie 4,6 miliona złotych, zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego i jego żony oraz kontaktowania się z nimi. Kucharski ma zakaz opuszczania kraju, a także dozór policji.

Zobacz wideo Dariusz Żuraw wskazał faworyta do mistrzostwa Polski. "Patrzymy na nich w głównej mierze"

Po kilku dniach Kucharski postanowił zabrać głos i udzielił mocnego wywiadu w Pulsie Biznesu. - Nieco po 6 rano zapukali funkcjonariusze policji, było ich aż sześcioro. Od razu wręczyli mi do podpisania jakieś dokumenty. Poprosiłem, żebyśmy poczekali na przyjazd adwokata. Funkcjonariusze byli profesjonalni i sympatyczni. W czasie tych kilku godzin nawet o piłce trochę pogadaliśmy. Mniej przyjemnie było w prokuraturze. Nie rozumiem, dlaczego zostałem zatrzymany. Po pierwsze - jestem niewinny, nigdy nikogo nie szantażowałem. Po drugie - za zarzuty, które mi postawiono, grozi grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat trzech. (...) Gdybym został wezwany do prokuratury, oczywiście bym się stawił. Nie trzeba było robić tego teatru, najazdu na dom i biuro - wszystko w świetle kamer TVP. To, że taką sprawą zajęła się prokuratura regionalna, a nie rejonowa, też dużo mówi - mówi Cezary Kucharski w rozmowie z Pulsem Biznesu.

Kucharski odnosi się do zarzutów 

Były menedżer Lewandowskiego miał według prokuratury żądać od piłkarza 20 mln euro w zamian za to, że nie ujawni informacji o jego rzekomych nieprawidłowościach podatkowych. Portal Business Insider opublikował fragment rozmowy, do której miało dojść między Kucharskim a Lewandowskim 6 stycznia w Restauracji Baczewski w Warszawie. Sam zainteresowany komentuje to tak: - Absurd! Nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego. Sprawa ma szeroki kontekst, a przewijająca się kwota 20 mln euro nie wzięła się z sufitu, tylko jest związana bezpośrednio z naszymi rozliczeniami i trwającymi lata negocjacjami (...).

Na temat opublikowanych taśm mówi: - Rozmowa trwała kilka godzin, prowadziła ją osoba, która nagrywała i miała określony cel, a to wyrwany z kontekstu fragment. Przez wiele miesięcy negocjowaliśmy warunki mojego wyjścia ze spółki, a kwoty, o których rozmawialiśmy, dotyczyły negocjowanego porozumienia, co wynika wprost z ujawnionych fragmentów nagrań. 

Jak wyglądała współpraca Lewandowskiego z Kucharskim?

Kucharski i Lewandowski współpracowali ze sobą od 2008 roku. Piłkarz grał wtedy w Zniczu Pruszków. Agent pomógł mu rozwinąć karierę. Gdy Lewandowski stawał się coraz lepszym zawodnikiem w Borussii Dortmund, a następnie w Bayernie Monachium, powołano do życia spółkę RL Management, która miała zajmować się jego prawami wizerunkowymi. Obaj panowie byli zaangażowani w działalność tej spółki. Z czasem miało między nimi dojść do nieporozumień. Niedawno Kucharski miał złożyć przeciwko Lewandowskiemu pozew o zapłatę ok. 39 mln zł. - Mój klient uważa żądania finansowe pana Cezarego Kucharskiego za całkowicie nieuzasadnione, ale na dzisiaj nie otrzymał jeszcze odpisu pozwu i zna tylko doniesienia medialne. W związku z tym niemożliwe jest ustosunkowanie się do niego - powiedział mecenas Tomasz Siemiątkowski, cytowany przez Business Insider.

Więcej o: