W poniedziałek na konferencji prasowej rządu potwierdzono, że w ciągu kilku dni na Stadionie Narodowym utworzony zostanie szpital polowy zaliczający się do filii MSWiA w Warszawie. Głos w sprawie najnowszych decyzji zabrał prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
- Jeśli Stadion Narodowy jako szpital pomoże w walce z pandemią, to dlaczego nie? Nie mam żadnych argumentów, by mówić teraz, że to złe rozwiązanie. Na temat walki z epidemią powinni wypowiadać się przede wszystkim specjaliści. Chaos w kraju powstaje właśnie dlatego, że dosłownie każdy mówi dziś, co myśli na dany temat, nawet jeśli nie ma o nim pojęcia - mówi "Onet Sport" Zbigniew Boniek.
We wtorek rano Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 9291 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem - drugiej największej liczbie od początku pandemii w Polsce. W związku z nagłym wzrostem przypadków w ostatnim czasie dziennikarze postanowili zapytać prezesa PZPN-u o plan ponownego przerwania wydarzeń sportowych, w tym meczów PKO Ekstraklasy.
- Sytuacja jest bardzo dynamiczna i trudno cokolwiek przewidzieć. Dotyczy to także futbolu. Niektóre drużyny normalnie rozgrywają mecze, mimo że mają dwóch, trzech chorych, którzy przebywają w izolacji. Inne kluby dostają zakazy od sanepidu i takie scenariusze też trzeba zrozumieć, bo jest to organizacja nadrzędna. Musimy iść do przodu, ale z zachowaniem wszelkich możliwych zasad bezpieczeństwa. Jako PZPN staramy się robić, co możemy. Ostatnio znów zamknięto stadiony dla kibiców, ale ze względu na to, co się dzieje w kraju, nie jest to temat, o którym dziś powinniśmy rozmawiać - powiedział Zbigniew Boniek.
- Nie zgodzę się z tym, że w związku z pandemią w naszej piłce zapanował chaos. Funkcjonujemy w nadzwyczajnych okolicznościach, więc nie działa to teraz tak, że dwa plus dwa równa się cztery. Nie jest łatwo zapanować nad pandemią, mamy sto tysięcy problemów. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Dopóki w Polsce będzie szaleć epidemia, nikt z nas nie będzie spokojny. Jeśli jednak mamy pewność, że na boisko wybiega dwudziestu dwóch zdrowych zawodników, nie ma żadnego ryzyka, nawet jeśli w Polsce notujemy po dziesięć tysięcy zarażeń dziennie. Załóżmy, że ogłosimy zawieszenie ligi na dwa tygodnie, a sytuacja wcale się nie poprawi. Co wtedy? - dodał prezes PZPN-u.
PGE Narodowy może być tylko jednym z kilku obiektów sportowych, które przeznaczone zostaną do walki z koronawirusem. Podobny plan rozpatrują władze wielu miast w Polsce, w tym m.in. Łódź, Kraków, Rzeszów, Gliwice czy Katowice - o czym więcej przeczytacie w tekście Jakuba Balcerskiego, dziennikarza Sport.pl